niedziela, 17 listopada 2013

ROZDZIAŁ 36

No i mamy środę.

~NATALIA~

O dziwo dzisiaj rano dzidziuś był dość spokojny wiec mogłam pospać troche dłużej. Jak sie później okazało na prawdę dłuuużej :D Tuśka przyszła mnie obudzić już ubrana i ogarnięta i pierwsze co zrobiłam o szybbko zerknęłam na zegarek. Zobaczyłam na nim godzine 11:37 .

NATT : O matko ! Nie wierze że tyle przespałam ! Czemu mnie wcześniej nie obudziliście ? - wpadłam w taki tam sobie słowotok.
MARTA : Cześć Natt. Spokojnie spokojnie ! Nie krzycz tylko wstawaj bo czekamy na ciebie ze śniadaniem.
NATT : Hahah nie trzeba było. Wystarczyło jeszczę trochę poczekać i bysmy poszli na obiad .
MARTA : Noo w sumie to tak , ale chłopaki chcieli na ciebie poczekać.
NATT : Ooo to miło z ich strony. To ja wstaje ogarne sie szybko i tam do nich przyjde , a ty już możesz iść.
MARTA : No ok. To ja lece.

Marta wyszła z pokoju i poczłapała do chłopaków. Ja wstałam poszłam do łazienki, wziełam szybki prysznic ubrałam się , uczesałam i lekko pomalowałam. Wszystko działo się tak ekspresowo że w pokoju obok zawitałam już po 15 minutach. Zawsze jak mam mało czasu to robię wszystko 10 razy szybciej. Poszliśmy na jakże późne śniadanie i po jego zjedzeniu właściwie w ciszy poza pytaniem jak mi sie spało zdecydowaliśmy że pójdziemy jeszcze na miasto . W końcu Warszawa nocą jest śliczna , ale sa też rzeczy których nie zdażyliśmy zobaczyć. Poszliśmy wiec na dość długi spacer na świeżym powietrzu i odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc. Dokładnie tak samo spedziliśmy kolejne 2 dni. Nie pamietam kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się na jakimś wyjeździe. No ale właściwie to nie ma sie czemu dziwić. W takim towarzystwie czas nie mógł by lecieć powoli i nudno. Najlepsze było także to że dobrze sie czułam co jeszcze bardziej sprzyjało naszym wycieczkom po stolicy.  Tym sposobem przeszliśmy do piątku wieczorem. Wróciliśmy jak zwykle zmeczeni i w bardzo dobrych humorach rozeszliśmy sie do swoich pokoi. Pierwsze co zrobiłam to żuciłam sie na łóżko. Nagle kiedy Marta była w łazience przyszedł jej sms.

NATT :Marta sms !
MARTA : Taak słyszę. Już ide.
NATT: No i co tam ? Hahah od Dzika zgaduję -Powiedziałam z lekką ironią, ale zaraz się opamietałam kiedy zobaczyłam na twarzy Marty zaskoczenie i malutki rumieniec. Jej oczy zaczęły błyszczeć.
MARTA : Niee. Od Bartka.
NATT : No coś ty ?! Serio ? - Ze zdziwienia aż wstałam i podeszłam do przyjaciółki.
MARTA : Tak. Pisze że wie, że idę na gale i musimy na niej powaznie porozmawiać w cztery oczy.
NATT : Okurczee. I co mu odpisałaś ?
MARTA : Jeszcze nic. Odpisać mu wogóle ?
NATT : Sama nie wiem. Zrobisz jak uważasz.
MARTA : Z jednej strony to bardzo bym chciała ale z drugiej... no ehhhhh.. on się nie odzywał do mnie przez 3 miesiące, nie dawał znaku życia.
NATT : Skarbie, wiem jak bardzo cię skrzywdził. Musisz dać mu jeszcze jedną szansę.
MARTA :  Nie będę mu nic odpisywała. Jutro na gali zobaczymy. Nie wiem czy będę w stanie w ogóle nawet powiedzieć do niego słowo. Jejku to za dużo. - usiadła ściskając telefon w rękach. Była najwidoczniej zdenerwowana.
NATT : Nie przejmuj się skarbie - usiadłam obok niej i zaczęłam gładzić ją po głowie - ja jestem przy tobie i zawsze będe
MARTA : Kocham cię Nati
NATT : Tak wiem, wiem ja ciebie też. Słuchaj ja idę do Zibiego i Miśka, idziesz?
MARTA : Nie, nie ja się położę bo jestem strasznie zmęczona
NATT : To dobrze, połóż się mała - puściłam jej oczko i wyszłam z pokoju do chłopaków.

~MARTA~

Położyłam się na łóżku ciągle ściskając telefon w ręce. Sięgnęłam po torbę i wyjęłam słuchawki po czym włożyłam je w uszy i załączyłam jakąś muzykę. Zamknęłam oczy i poleżałam chwilkę, nagle poczułam że ktoś koło mnie usiadł. Przestraszyłam się, wzdrygłam i wyrwałam słuchawki z uszu

MARTA : Zwariowałeś Michał ! Chcesz żebym dostała zawału?
MICHAŁ : Przepraszam, już dobrze? Po prostu Natalia poprosiła mnie żebym przyszedł bo chciała zostać z Zibim sama.
MARTA : No dobrze - uśmiechnęłam się i poczochrałam go po głowie
MICHAŁ : Czego tam słuchasz?
MARTA : Aaaaa tam jakieś, szczerze to nie wiem - byłam strasznie zmęczona i ziewnęłam.
MICHAŁ : Może ja pójdę na hol? Widzę że padasz
MARTA : Chyba zwariowałeś. Zostajesz tutaj
MICHAŁ : Jezu ale ty jesteś....
MARTA : No jaka?!
MICHAŁ : Uparta? Manipulująca? I słodziutka ? - podniósł jedną brew do góry i uśmiechnął się złowieszczo jak 6 latek
MARTA : Daj już spokój
MICHAŁ : Podobno Bartek napisał
MARTA : Ehhh zabiję cię Natt - wymamrotałam pod nosem - Tak, napisał
MICHAŁ : Mogę wiedzieć co?
MARTA : Eeee tam. Tylko że musimy pogadać
MICHAŁ : I co masz zamiar zrobić
MARTA : <zieeeeeeew> Aaaale już późno. Idę chyba spać
MICHAŁ : Ejjjj mała nie zmieniaj tematu
MARTA : No dobra, nie wiem co zrobię. Okaże się jutro. Zmieńmy temat albo ide spac
MICHAŁ :Pokażesz mi w czym idziesz na galę?
MARTA : Nieee -wystawiłam mu język
MICHAŁ : Obiecałaś - zrobił smutną minkę ale mnie to jeszcze bardziej rozbawiło
MARTA : Zobaczysz jutro. Ehhh no idę już spać bo jutro będę miała podkrążone oczy. Jeśli chcesz to możesz zostać ze mną.
MICHAŁ : Chętnie, a jak Nati wróci to pójdę do Zbyszka.
MARTA : Hahah no dobrze ale ja będę już spać także mi to różnicy nie robi. Ide się przebrać w piżamkę i zaraz jestem. - pobiegłam do łazienki po drodze łapiąc za torbę i kosmetyczkę. Po 5 minutach wróciłam i zastałam Miśka siedzącego na fotelu z laptopem. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą, powiedziałam siatkarzowi dobranoc po czym powoli odpłynęłam.

Spałam jak zabita. Nawet nie wiedziałam co mi się śniło, a zazwyczaj to wiem. Rano koło 9 obudziła mnie Natt.

NATT : Martuś ! Wstawaj szybko śpiochu. To dziś, to dziś, to dziś! - odezwałam się pół przytomna
MARTA : Spadaaaaj, ja chcę spać ! - rzuciłam w nią poduszką.
NATT : Chłopaki zaraz wybywają gdzieś na miasto a my mamy caaały dzień na przygotowania
MARTA : Mmmm brzmi kusząco - przeciągnęłam się na łóżku i szeroko uśmiechnęłam.
NATT : Zibi załatwił nam pożywienie na cały dzień, więc możemy niedługo zabierać się do roboty - w tym czasie zwlekłam się z łóżka i pościeliłam go
MARTA : Wybornie. To ja cię czesze a ty mi make-up robisz? - haha co jak co ale Natt robiła nieziemski makijaż, a z tego co wiem to ja fajnie włosy układam.
NATT : Jakieś specjalne życzenia?
MARTA : Nieee, coś takiego lekkiego i naturalnego, a ty jakieś życzenia co do fryzurki?
NATT : Też nie, ty już tam coś wymyślisz.

I tak zabrałyśmy się za przygotowania. Tak, wiem wiem. Mamy cały dzień ale przed 19 musimy być już na miejscu. Nie śpieszyłyśmy się.

...

Proszę :D
Myślę, ze wam się spodoba ^^
No tak, wiem że połowa z was znienawidzi mnie bo część jest za tym żeby Marta była z Bartkiem a część  że z Michałem no ale cóż. Trzeba kogoś wybrać ale o tym co wydarzy się dalej w tym miłosnym trójkącie dowiecie się w najbliższych dwóch rozdziałach :D
Za jakieś 15 komentarzy dam kolejny rozdział o ile czas pozwoli
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
pozdrawiam /Kurkowa :* <3

wtorek, 12 listopada 2013

ROZDZIAŁ 35

Kolejnego dnia.Wtorek.

~NATALIA~

Rano wstałam dość wcześnie, bo dzidziuś kopał niemiłosiernie. Stwierdziłam ,że spacer na świeżym powietrzu dobrze mi zrobi. Ubrałam sie więc, zrobiłam lekki makijaż, związałam włosy i wyszłam. Chodziłam tak sobie przez jakieś 15 minut i pomyślałam ,że pójdę do sklepu po jakieś świeże bułeczki na śniadanie. Kupiłam kilka smakołyków i wróciłam do domu.  Otworzyłam drzwi, położyłam zakupy na szafce i zaczęłam ściągać kurtkę i buty. Nagle przede mną jak z ziemi wyrósł Zbyszek. Stał w samych spodniach oparty o ściane i bacznie mi sie przyglądał.

NATT : O matko! Ale mnie wystraszyłeś.
ZBYSZEK : Przepraszam kochanie. Nie chciałem.
NATT : A co ty tu robisz ? Czemu nie śpisz ? I wogóle czemu mi sie tak przyglądasz ?
ZBYSZEK : A co to za przesłuchanie?
NATT : No chyba powinnam wiedzieć nie ? - dałam mu stójke w bok i uśmiechneliśmy sie do siebie oboje.

Rozpakowaliśmy razem rzeczy i kiedy przekonałam Zibiego żeby założył w końcu koszulke i nie chwalił sie tak swoją klatą zrobiliśmy śniadanie. Za około 10 minut zobaczyliśmy że Marta i Dziku również wstali i po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole w kuchni jedząc śniadanie.

MICHAŁ : Ejj dziewczyny, bo wiecie . Jest taka sprawa. - spojrzałyśmy z Martą na siebie ze zdziwieniem.
MARTA : Noo o co chodzi ?
ZBYSZEK : No bo można powiedzieć , że mamy dla was taką małą niespodziankę.
NATT : No to mówcie szybko no !
MICHAŁ : No bo mamy z Zibim taki mały plan. Co powiecie na to że dziś po południu wszyscy razem bedziemy siedzieć w samochodzie i bedziemy w drodze do Warszawy ?
MARTA : Ale jak to ?
ZBYSZEK : No bo chcielibyśmy wcześniej być w Wawie przed galą i może kupimy wam jakieś fajne sukieneczki co ?
NATT : No mi sie pomysł bardzo podoba , ale mam dla was troche zła wiadomość.
MARTA : Noo właśnie.
MICHAŁ : Ale co sie stało ? Rozmyśliłyście sie ?
NATT : Niee głupku ! Poprostu my obie już mamy sukienki i wszystkie dodatki ! Marta przecież kupiła sobie wczoraj a ja ostatnio.
ZBYSZEK : Aaa to co innego ! No to ruchy dziewczyny . Wskakujcie w te swoje cuda i może jakaś prezentacja co ?
MARTA : Hahaha chciałbyś !
MICHAŁ : Ejj no proszę ! - zrobił smutną minke.
NATT : Ojj nie nie ! To będzie niespodzianka -pokazałam mu język a on uśmiechnął się szeroko
MARTA : Zobaczycie nasz już na pewno w Wawie
MICHAŁ : Oj no dobra dobra - Usiadłam Zbyszkowi na kolanach a on objął mnie i gładził po brzuchu. Gadaliśmy jeszcze chwilkę, zjedliśmy śniadanko.
MARTA : To czyli ja sobie robię już wolne do końca roku w sumie -wystrzerzyła się - No bo patrzcie. Jedziemy do Warszawy a jak wrócimy to przecież przerwa świąteczna jest
NATT : OJ Martuś ty szczęściaro
MARTA : Pffff ja wieem. Chodźmy się spakować .- ochoczo zabrałyśmy się z Martusią do pakowania wszystkich potrzebnych rzeczy.

Po jakiejś godzinie wszyscy z walizkami spakowaliśmy się do samochodu. Marta zadzwoniła do rodziców gdzie jedzie i z kim. nie byli bardzo zadowoleni no ale było już troszkę za późno na dyskusje. Jej rodzice mają do niej ogromne zaufanie i wiedzą że nie zrobi żadnego głupstwa. To w końcu moja Tuśka. Zaczęła się podróż. Ja z Zibim siedzieliśmy z przodu a pozostała dwójka z tyłu. Śmiechu było co nie miara. Kawały, opowiadania z klubu chłopaków, muzyka skróciło nam czas dojazdu. Po jakichś 5 godzinach byliśmy na miejscu. Wykończeni ale zadowoleni wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy zameldować się w hotelu.

MICHAŁ : Poproszę dwa pokoje z podwójnymi łóżkami. - Marta dźgnęła Michała a on od razu się poprawił - Dobrze, dobrze. To poproszę dwa pokoje w tym jeden z dwoma łóżkami.- Zabrałyśmy klucze a chłopaki walizki.
MARTA : No to tak. Ja z Natt śpimy na wielkim łóżku w jednym pokoju a wam pozostała reszta.
ZBYSZEK : hahahaha chciałabyś mała. Nati jest moja.
NATT : Nie bijcie się o mnie - wybuchnęłam śmiechem z Dzikiem
ZBYSZEK : Ale powiedz jej cooś ..
NATT : Haha najlepiej będzie jak będe spać z Michałem
MICHAŁ : Mi pasi
ZBYSZEK : Nie zgadzam się
MARTA : A ja tu mam coś jeszcze do powiedzenia?
NATT, ZBYSZEK, MICHAŁ : NIEEE ! -wszyscy zakrzyknęliśmy i zaczęliśmy się śmiać. Dotarliśmy do pokoi. Padło na to że ja śpię w pokoju z Martą na jednym łóżku a Dziku z Zibim na oddzielnych. Umówiliśmy się że po rozpakowaniu za jakieś 20 minut idziemy coś zjeść.Wybraliśmy się na pizzę do pobliskiej restauracji i resztę dnia spędziliśmy na łażeniu i zwiedzaniu. Nie było go co prawda dużo ale Warszawa nocą wygląda pięknie. Jeszcze tylko jakieś słodyczki na dobranoc i do spania. Położyliśmy się wszyscy gdzieś koło 1.30 zupełnie wyczerpani ale tak szczęśliwi, a szczególnie Martusia której właśnie marzenia się spełniają.


Po tak długiej nieobecności PROSZĘ
przepraszam, że tak długo no ale dużo problemów :D
Ważne że jest.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Myślę, że wam się podoba
pozdrawiam/Kurkowa