~MARTA~
Następnego dnia chodziłam ciągle przybita. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Cały dzień praktycznie leżałam w łóżku i gadałam to z Natt to z Dzikiem to z Zibim. Bardzo mnie wspierali. Wieczorem nadszedł czas wyjazdu do Krakowa. Było już ciemno, ale ja uparta poprosiłam ich żeby jeszcze zostali a sama wyszłam przed hotel. Noc była piękna, a niebo takie rozgwieżdżone, więc postanowiłam wybrać się na spacer do pobliskiego parku i przemyśleć parę spraw. Chodziłam po alejkach i myślałam o wczorajszym wieczorze. Miałam w sobie dziwny niepokój, że ktoś mnie obserwuje. Popatrzyłam za siebie ale tam nikogo nie było. Stanęłam i popatrzyłam w niebo. Księżyc był taki wielki i śliczny. W jednej chwili zrobiło mi się chłodno. Nic dziwnego skoro byłam w lekkiej kurteczce a był przecież koniec listopada. Nagle poczułam czyjeś ciepłe dłonie na moich ramionach. Przestraszyłam się ale nie odwracałam. Od razu pomyślałam że to Michał. Mężczyzna przytulił mnie mocno od tyłu a ja mogłam zaciągnąć się jego perfumami. Zaniepokoiłam się gdyż to nie były perfumy Michała. To był zapach dziwnie znajomy. Odwróciłam się i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam Bartka. Siatkarz złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie nim zdążyłam się wyrwać z jego objęć. Patrząc mi głęboko w oczy powiedział.
BARTEK : Marta... Przepraszam . Nie zasługuję na ciebie ale powiedz mi jedno. Powiedz mi że mnie już nie kochasz a ja dam ci spokój do końca życia. Powiedz prawdę. - jedna łza spłynęła mi po policzku. Przecież ja go kocham! Ja mu wybaczyłam! Wspięłam się wysoko na palcach i wyszeptałam mu do ucha
MARTA : Kocham cię Bartuś. - kolejne łzy płynęły po moich policzkach. Bartek wziął swoją ciepłą rękę i z szerokim uśmiechem pogładził mnie po policzku ocierając krople. Rzuciłam mu się na szyję a on mnie podniósł i czule, delikatnie ale namiętnie pocałował. Staliśmy chwilę przytuleni.
BARTEK : Tak bardzo za tobą tęskniłem.- patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Usiedliśmy na ławeczce obok i zaczęliśmy intensywnie rozmawiać. O wszystkim i o niczym
MARTA : Nie mamy zbyt dużo czasu, ale wytłumacz mi wszystko. Dlaczego się nie odzywałeś? Co z tą dziewczyną, z którą byłeś na gali?-Bartek zatkał mi usta swoimi
BARTEK : Nie odzywałem się bo było mi wstyd. Nie wiedziałem jak spojrzę Ci w oczy. Tak bardzo cię skrzywdziłem...-wtuliłam się w jego tors
MARTA : A ta dziewczyna? Ta z którą byłeś wczoraj na gali. - popatrzyłam na niego a on szeroko się uśmiechnął
BARTEK : Pamiętasz jak opowiadałem ci o mojej jakże licznej rodzinie? - skinęłam głową - To Wiola, moja kuzynka, tez gra w siatkówkę w młodej lidze, ma 17 lat. Poprosiła mnie żebym ją zabrał skoro nie miałem partnerki, więc się zgodziłem. - pocałował mnie w czubek głowy
MARTA : No dobrze -zamknęłam oczy ale zaraz ocknęłam się z tego pięknego snu gdy usłyszałam Michała
MICHAŁ : Marta?! Bartek?! - zerwaliśmy się jak poparzeni, ja stałam z miną zbitego psa. - Marta, ty i on? Przecież wczoraj tak przez niego płakałaś!
MARTA : Michał uspokój sie -podeszłam do siatkarza i złapałam go za przedramię. On szarpnął się dając mi dosyć dobrze do zrozumienia żebym się nie zbliżała. Wściekły odwrócił się i powiedział szybko "jedziemy zaraz, pośpiesz się" po czym szybkim krokiem poszedł w kierunku hotelu. Nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Bartek posadził mnie na ławce. Sama nie byłam w stanie.
BARTEK : Martuś, nie przejmuj się. Zrozumie. - patrzyłam przed siebie
MARTA : Ja go zraniłam, tak cholernie zraniłam. On był przy mnie zawsze, pocieszał kiedy płakałam przez ciebie, a wczoraj... ehhh... - przerwał mi
BARTEK : Ale to w końcu twoje życie, nie? On nie może w nie tak ingerować i ustalać ci co robisz minuta po minucie
MARTA : Ale on tak nie robi! Po prostu jeszcze wczoraj leżałam przytulona do niego i żaliłam się a dziś jestem tu z tobą... cholera. Muszę już iść - poderwałam się, ale Bartek złapał mnie za ręce, popatrzył głęboko w oczy i spytał
BARTEK : Martuś, zostaniesz moim maleństwem? Jak za dawnych czasów? - byłam rozdarta, kocham tego faceta ale on tak bardzo zranił. Z ostrożnością powiedziałam magiczne TAK które uszczęśliwiło go jak nigdy. Pocałował mnie, przytulił bardzo mocno i poszliśmy w stronę hotelu. Przed budynkiem Michał wpakowywał do samochodu moją walizkę. Gdy nas zobaczył wrzucił torbę to bagażnika, zatrzasnął go po czym wsiadł do auta wyraźnie dając do zrozumienia, że ma FOCH-a. Chwilkę później wyszła Natalia z Zibi. Opowiedzieliśmy im wszystko i w ogóle. Ucieszyli się w przeciwieństwie do Miśka. Pożegnaliśmy się jeszcze z Bartkiem. Obiecałam mu, że zadzwonię jak dojadę i widzimy się niedługo,a może i długo bo w święta. Nadszedł czas drogi. Jechaliśmy bite 6 godzin w milczeniu. Ja od czasu do czasu się zdrzemnęłam jakieś pół godzinki. Tylko radio szło bez sensu. Dojechaliśmy. Szybki telefon do rodziców, później dłuższy do Bartka i do spania.
Około 9 rano obudziłam się w swoim ciepłym
łóżeczku. Wstałam, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się i
poszłam do kuchni żeby zrobić sobie śniadanko. Przy stoliku siedziała
Natt z Zibim który został dziś u nas na noc tak jak Michał, ale przyjaciółka zakomunikowała mi, że Dziku wyszedł gdzieś wcześnie rano i nie wie gdzie poszedł. Wtedy przypomniałam sobie
ze dziś moja przyjaciółka idzie ze swoim narzeczonym na USG. Ucieszyłam
się bo pomyślałam ze dostanę jakieś foteczki dzieciaczka. Zjadłam z nimi
śniadanko i zasiadłam na kanapie przed laptopie a moje gołąbeczki
wyszły z domu trzymając się za ręce. Matko aż miło patrzeć jak ludzie
się mogą kochać.
~NATALIA~
No i dzisiaj idziemy do lekarza. Tak strasznie
się cieszę. Maleństwo ostatnio daje troszkę popalić,ale może to i
dobrze. Przynajmniej wiem ze wszystko z nim okej. No i co najważniejsze
dziś dowiemy się ze Zbyszkiem czy to chłopiec czy dziewczynka. Co prawda
oboje woleli byśmy chłopca ale z dziewczynki tez będziemy się bardzo
cieszyć. Jakoś około 10:15 byliśmy już w przychodni. Usiedliśmy w
poczekalni i już za chwilę pani pielęgniarka zawołała nas do środka.
Rozmawialiśmy chwilkę i położyłam się na bardzo wygodnej leżance. Zbysiu
usiadł koło mnie i złapał moja dłoń. Dostałam na mój brzuch trochę
lepikej mazi i pani zaczęła jeździć mi tym czymś po całym brzuchu. To
było takie kochane kiedy słyszeliśmy jak bije serduszko naszego
maleństwa. Wyruszyłam się bo zobaczyłam ze Bartman szybko przetarł ze
swojego policzka pojedynczą łzę. On nas chyba na prawdę kocha. Wtedy
też przypomniałam sobie o tym czego właściwie chciałam się tu dziś
dowiedzieć.
NATT : Przepraszam panią. Czy już wiadomo jaka będzie płeć
dziecka ? - powiedziałam szeroko się uśmiechając .
PIELĘGNIARKA : Nigdy
nic nie wiadomo na 100% ale myślę, ze w 99 % mogę państwu powiedzieć ze
urodzi się zdrowy chłopiec. Byłam wtedy taka szczęśliwa. - Wszystko idzie
tak jak sobie planowaliśmy. Kiedy Bartman to usłyszał ucieszył się
bardo i dostałam Buziaka w czoło po czym powiedział
ZBYSZEK :No to mamy
kolejnego Bartmana do kadry Kochanie !
NATT: no zobaczymy . Nie wiadomo
co będzie chciał robić. No chyba ze będzie tak dobry jak tata to czemu
nie ! - Słysząc to pielęgniarka uśmiechnęła się pod nosem i zapytała
czy chcemy zdjęcia naszego synka. Oczywiście oboje potwierdziliśmy.
Dostałam od niej kilka wskazówek gdyż termin zbliżał się nieubłaganie.
Zostały trzy miesiące. Wyszliśmy z gabinetu i postanowiliśmy iść
na małe zakupy. Po drodze chciałam powiedzieć Zbyszkowi o moim pomyśle
dotyczącym imienia, o którym wcześniej nikomu nie mówiłam gdyż nie
wiedziałam czy będzie to chłopiec czy dziewczynka.
NATT : Zibi bo
jest taka sprawa..
ZBYSZEK : Tak słucham.
NATT : No bo myślałam jak
damy na imię naszemu synkowi.
ZBYSZEK : no i jaki masz pomysł ?
NATT :
Wiem ze tak miał na imię twój przyjaciel więc pomyślałam ze to będzie
miłe. Co powiesz żeby dać mu na imię Arek ?
ZBYSZEK : Świetny pomysł.!
Bardzo mi się podoba - powiedział i mnie przytulił.
No proszę, mikołajkowy prezent dla was <3
CZYTAM=KOMENTUJĘ
Podoba się, szczerze ?
Dużo prezentów życzę ^^
Piszcie co sądzicie o takim obrocie sprawy i wgl :)
Pozdrawiam /Kurkowa i Bartmanowa
Hey :) Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 16 ;D
http://zawsze-jestem-blisko.blogspot.com/
Rudzielec
fajnie fajnie dobrze ze marta jest z bartkiem ciesze sie dawaj szybko nastepny
OdpowiedzUsuńpewnie, ze się podoba!
OdpowiedzUsuńlepszego prezentu wymarzyć sobie nie mogłam:)
a ja mialam nadzieje, ze Marta i Dziku....
Fajnie, ze Mały Bartman będzie :D
zapraszam do mnie : http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
i do nas: http://mozesz-wiecej-niz-myslisz.blogspot.com
łasica
Fajnie :D Jak się cieszę że oni są razem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy XXXIII rozdział na http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam ;)