poniedziałek, 28 października 2013

ROZDZIAŁ 34

~MARTA~

Rano obudził mnie dźwięk mojego budzika. Popatrzyłam na telefon 6.00. CZAS DO SZKOŁY ! Cholera. Dziś poniedziałek. Zwlekłam się z łóżka, ubrałam moje papucie i powlekłam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą. Taaak ,to jest dopiero budzik. Poczłapałam cichutko żeby nie obudzić Dzika który smacznie chrapał w salonie połączonym z kuchnią. Zabrałam się za robienie kakałka. To mój codzienny rytuał. Gorące kakałko z rana.. mmmm.. Krzątając się po kuchni bardzo uważałam żeby nie obudzić Miśka. Ten to ma kurde spanie. Tłuke się, przekładam talerze a on tylko pochrapuje czasami z uśmieszkiem. Po skończonym śniadanku w postaci kanapeczek z serkiem i kakałku poszłam do łazienki się ogarnąć. Ubrałam się, uczesałam jakże ulubionego koczka, umyłam zęby i umalowałam się lekko. Wróciłam do kuchni posprzątać po sobie. Zastałam Miśka leżącego na kanapie leżącego, podpierającego się na łokciach. Bacznie mnie obserwował i uśmiechał się tylko.

MARTA : Obudziłam cie? Przepraszam
MISIEK : Niee, nie obudziłaś. Tak jakoś nie mogłem spać
MARTA : To od kiedy ty nie śpisz?
MISIEK : Od kąt weszłaś do kuchni w tej swojej piżamce w serduszka i papuciach. - uśmiechnął się szczerząc ząbki
MARTA : Ejj. Obserwowałeś mnie ciągle?
MISIEK : No dokładnie
MARTA : Osz ty - podeszłam do niego i zaczęłam go łaskotać. On zaciągnął mnie na kanapę i po chwili leżałam już w jego objęciach.
MISIEK : Jejku, jak ja się ciesze że cię mam- pocałował mnie w czoło i przytulił
MARTA : Michał, mógłbyś mnie puścić? Ktoś jeszcze w tym domu musi iść do szkoły. hellloł !
MISIEK : O której masz tą całą szkołę?
MARTA : No o 8
MISIEK : Ojjj Martuś, dopiero 7
MARTA : Ale ja muszę na busa iść. Nie zdążę zaraz
MISIEK : Oj tam bus. Ja cię odwioze a tak to poleż ze mną chwilkę bo jesteś taka milutka - znowu się uśmiechnął. Tak bardzo chciałam. Było mi tak zimno a on był taki cieplutki i tak ładnie pachniał.
MARTA : Nie. Muszę iść.
MISIEK : Ojj mała nie daj się prosić. hmmm? - podniósł jedną brew. Ach ten Michał. Wiedział jak to na mnie działa
MARTA : No dobrze - obaj zaśmialiśmy się. Ja położyłam się na ramieniu przyjaciela i spokojnie zaciągałam sie jego perfumami. Michał lekko gładził mnie po głowie. Nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.Obudziło mnie lekkie łaskotanie po szyi.
MISIEK : Wstawajemy maleńka. Już wpół do ósmej. Przepraszam że cię budzę no ale byłabyś zła gdybym tego nie zrobił - czułam się znowu nieprzytomna
MARTA : Już wstaje, wstaje. Idź się ubrać a ja postaram się przywrócić znów do ładu
MISIEK : Przecież ślicznie wyglądasz
MARTA : Tsaaaa - wystrzeżyłam ząbki i zwlekłam się z Michała.
MICHAŁ : No to idż się ogarniaj a ja zaraz bedę gotowy i na ciebie czekam.

Po 10 minutach byłam gotowa i mogliśmy wychodzić. Natt i Zbyszek spali jeszcze jak susły. Zaczęliśmy na dół i Michałowym samochodem udaliśmy sie pod moją szkołę.  Po 30 minutach byliśmy już pod budynkiem .

MARTA : No to Misiek ja lecę . Dziekuję za podwózkę. Zobaczymy sie po południu .
MICHAŁ : Nie ma za co ! Przyjechać po ciebie później ?
MARTA : Nie dzięki. Będe chciała po drodze podskoczyć jeszcze do jakiejś galerii .
MICHAŁ : A po cóż to ?
MARTA : No chyba muszę mieć w co się ubrać jak pójde z tobą na galę - kiedy to powiedziałam o szeroko sie uśmiechnąl.
MICHAŁ : Aaa no to co innego ! To nie będe przeszkadzał !
MARTA : Haha no to dobrze !

Dostałam pożegnalnego buziaka w policzek i poszłam do szkoły. Widziałam tylko  jak szybko mi pomachał i odjechał.

~ZBYSZEK~

Zacząłem sie przebudzać. Spojrzałem na komórkę  i zobaczyłem godzinę 8:28. Nagle usłyszałem klucz wkladany do zamka. Po kilkudziesięciu sekundach w pokoju Nati pojawił się nad podziw rozbudzony jak na tak wczesną godzinę Dzik .  Pewnie przyszedł mnie obudzić ale wyprzedziłem go. Przywitał sie i powiedział ze idzie zrobić nam kawę. Odkryłem kołdrę i wstałem. Zacząłem ubierać spodnie i niechcący klamrą od paska zrzuciłem z szafki nocnej moj telefon. Obudzilem Natt.

ZBYSZEK : Cześć kochanie. Przepraszam że cię obudziłem.
NATT : Czeeść ! - lekko sie przeciągnęła i usiadła na łóżku . - Nic nie szkodzi. I tak chyba zaraz bym sie obudziła bo coś czuje że dziaeciaczek daje w kość !
ZBYSZEK : Kopie ?  na prawdę ?.
NATT : No jasne chcesz zobaczyć ?
ZBYSZEK : No pewnie że tak !

Usiadlem koło niej , odkryłem troszeczkę kołdre i dotknąłem jej okrągłego brzuszka. To było takie kochane.. Tak kopał że chyba będzie z niego niezły piłkarz. Od razu przestałem o tym myśleć bo z dwojga złego to bym wolał siatkarza lub siatkarkę !

~NATALIA~

No nie wierze . Bartman, facet twardy jak skała już drugi raz pokazuje mi ze ma czucia. On mie chyba na prawdę kocha. Po kilku minutach dotykania mojego brzucha stwierdziłam że powiem mu o mojej juz zaplanowanej wizycie u lekarza.

NATT : Zibi jest taka jedna sprawa.
ZBYSZEK : No słucham cię ?
NATT : Bo 2 dni po tej gali ja idę do ginekologa na USG. Bo już tydzień temu się zapisałam.
ZBYSZEK : Ooo to super. A będzie już wiadomo czy to chłopczyk czy dziewczynka ?
NATT : Chyba tak. A może chciał byś iść ze mną ?
ZBYSZEK : No jasne ! Już się nie mogę doczekać.

Ten kochany olbrzym z szeregiem białych ząbków mocno mnie przytulił.

ZBYSZEK : Chcesz jeszcze trochę poleżeć czy wstajesz ?
NATT : Wstaję ! Już mnie trochę kręgosłup boli.
ZBYSZEK : No dobrze. To nie spiesz się. Ja ide do kuchni wypić kawkę z Dzikiem a ty sobie powoli wstawaj !
NATT : Okeej. To już sie zbieram !

Ogarnęłam sie, poszłam na chwilę do łazienki i po 20 minutach byłam już w kuchni z Dzikiem i Zbyszkiem. Zrobiłam dokładnie ten sam rytuał co Marta. Czyli ciepłe kakałko. Do  około 17 cały czas ze Zbyszkiem leniuchowaliśmy. Koło 15 byliśmy tylko na spacerze w parku. Marta wróciła do domu strasznie zmęczona koło 18. Zrobiłam małe co nieco do zjedzenia i po spałaszowaniu tego razem z nią całą czwórką usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakąś strasznie śmieszną polską komedię. . Chłopaki wypili jeszcze później po jednym piwie oglądając jakiś inny film, a my obie poszłyśmy sie położyć. Nawet nie zdążyła mi pokazać co sobie kupiła, ale już nie nalegałam bo wiedziałam , że jest padnięta.


....


Jest i kolejny :) Mam nadzieje że sie spodoba ^^
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Im wiecej komentarzy tym szybciej
kolejny rozdział. Zapraszamy również na FP na
Facebooku na którym bedziemy informować was o
każdym nowym rozdziale :) Pod spodem link.
Pozdrawiam was cieplutko :* /Bartmanowa.

https://www.facebook.com/pages/Takie-Tam-Marzenia-BLOG/226831380816881?ref=hl

czwartek, 24 października 2013

ROZDZIAŁ 33

~MARTA~

Przespałam ponad pół dnia. Natt próbowała mnie wyciągnąć z łóżka ale bezskutecznie. Gdy koło 13 postanowiłam się zwlec z łóżka zaczął dzwonić mój telefon. Zignorowałam go ponieważ domyślałam się kto dzwoni.Poszłam do łazienki się ogarnąć i już koło 15 po zimnym prysznicu i całej masie innych rzeczy byłam jak nowo narodzona.

NATT : OO! Ktoś wreszcie się obudził. - wyszczerzyła te swoje ząbki
MARTA : No taak bo przecież to ja - odwzajemniłam gest
NATT : Spałaś tak mocno, że nawet nie słyszałaś że twój telefon dzwonił co 5 minut - wróciłam do sypialni i zerknęłam na niego. parenaście nieodebranych od Michała. I czemu ja się nie dziwie?
MARTA : A taam. Co na obiad?
NATT : Coś się stało?
MARTA : Nic nic. A z resztą sama widziałaś co wydarzyło się wczoraj po meczu.
NATT : I o to się pokłóciłaś z Michałem?
MARTA : No tak, bo przecież jakim prawem on ma namawiać Bartka żeby ze mną był. Może i go kocham ale zaprzepaścił swoją szanse a teraz odpuścił. Nie będę go brała na litość.
NATT : rozumiem cię ale nie możesz winić za to Michała. On chciał dobrze. Chce żebyś była szczęśliwa.
MARTA : Może masz racje. Oddzwonię do niego. - nagle telefon zaczął mi wibrować
NATT : Chyba nie musisz - uśmiechnęła się i zostawiła mnie samą. Ja w tym momencie po raz pierwszy odebrałam od niego telefon.

MARTA : Słucham.
MICHAŁ : No w końcu odebrałaś ! Martuś posłuchaj chciałem cie bardzo prze..- nie  pozwoliłam mu dokończyć i sama powiedziałam co chciałam.
MARTA : Michał już ok. Rozumiem.
MICHAŁ : Ale jak to ? Najpierw nie odbierasz moich telefonów a teraz mówisz ze ok ?
MARTA : No przepraszam. Byłam na ciebie wściekła ale Natt wyjaśniła mi że powinnam sie ogarnąć. Chciałeś dobrze. Dziekuję !
MICHAŁ : No ok. Ja na prawde chciał bym żebyś była szczęśliwa. Jeśli nie zo mną to chociaż z.. z nim.
MARTA : Kocham cię Misiek ! Ale tak po przyjacielsku.
MICHAŁ : Tak wiem. Ja ciebie też ,
MARTA : Kiedy się zobaczymy ?
MICHAŁ : Mam już pewien plan ale na razie nie moge ci go zdradzić. Dowiesz sie w swoim czasie. Musisz być cierpliwa!
MARTA : No dobra. Niech ci będzie !
MICHAŁ : Wiesz co ja muszę lecieć, zdzwonimy sie jeszcze!
MARTA : No dobra. Paa !

Zeszłam na dół i powiedziałam Natt o całej rozmowie. Powiedziała że dobrze zrobiłam i mnie mocno przytuliła.


TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

~NATALIA~

Po śniadaniu miałyśmy z Martą taki plan żeby wybrać sie na zakupy. Strasznie chciała już kupić coś małej/małemu . Bo przecież jeszcze ze Zbyszkiem nie wiedzieliśmy czy to chłopiec czy dziewczynka. W dobrych nastrojach wyszłyśmy z domu. Zamierzałyśmy pojechać do galerii Krakowskiej. Wsiadłyśmy w autobus  i po 15 minutach byłyśmy już w środku. Przez pierwsze półtorej godziny buszowałyśmy po sklepach jak dzikie. Wiem ze  w moim stanie nie powinnam tyle chodzić po sklepach i wgl ale przecież to tylko głupie zakupy. Co mogło sie stać ?  Stwierdziłyśmy że zgłodniałyśmy i zawitałyśmy w najlepszym fast foodzie w Galerii. KFC. Tak tak wiem zdrowe odżywianie i w dużych ilościach. W końcu kupiłyśmy jedzenie usiadłyśmy i zaczełyśmy pałaszować.  Marta przyniosła dolewke i już miałyśmy sie zbierać, kiedy zrobiło mi sie słabo. Wstając zachwiałam się i lekko poleciałam do tyłu. Na moje szczeście akurat przechodził tamtędy jakiś mężczyzna który sprytnie mnie złapał. Nie świadomie osunęłam sie na ziemię. po chwili odzyskałam przytomność.

MARTA : Nati wszystko w porządku ?
NATT : Taak. Już dobrze. -chciałam wstać ale oczywiście mi nie pozwolili.
MARTA : Karetka już po ciebie jedzie. Poczekaj.
NATT : Jaka karetka ? Przecież to nie potrzebne . Nic mi nie jest.
MARTA : O nie moja droga. Jedziemy do szpitala. Muszą cie zbadać.
NATT : No dobrze niech ci bedzie. - Właściwie to trochę żle sie czułam ale nie chciałam jej martwić.

Marta i miły pan który mnie złapał pomogli mi wstać i usiadłam na ławce która była zaraz obok.  Za 5 minut przyjechała karetka.

LEKARZ : Która to pani zasłabła ?
MARTA : To ona ! - powiedziała pokazując reką na mnie.
LEKARZ : Czy mam rozumieć że pani jest w ciąży ?
NATT : Tak.
LEKARZ : Który to miesiąc ?
NATT : 5
LEKARZ : Jak sie pani czuje ?
NATT : No nie za dobrze.
LEKARZ : W pożądku. Zabieramy panią do szpitalla na badania.

Zabrali mnie do karetki razem z Martą i pojechaliśmy. Było już koło 15 kiedy lekarz przyszedł do mnie na salę. Miał moje wyniki badań.

LEKARZ : Z dzieckiem w szystko w porządku. Z pania też. Tylko musi pani na siebie bardziej uważać.
NATT : Dobrze. Na pewno bedę.
LEKARZ : Krótsze te wyprawy na zakupy i przede wszystkim zdrowe odżywianie.
NATT : Oczywiście. Postaram się to zmenić. A kiedy będę mogła wrócić do domu ?
LEKARZ : Myślę że jeszcze dzisiaj wieczorem.- mówiąc to lekarz szeroko sie uśmiechnął .
NATT : Bardzo panu dziekuje. - po tych słowach wyszedł. Marta usiada na moim łóżku i uśmiechem mi się przyglądała.
MARTA : Ehh Natalia, Natalia
NATT: No coo?
MARTA : Musze się wziąć za ciebie.
NATT : Oj tam. Nie trzeba. Poradzę sobie
MARTA : Od dziś żadnych fast foodów tylko sałatki, owocki itp. Będę się trzymała tej diety razem z tobą
NATT : cooooo? Mówi to największy łasuch i fast foodowicz świata. No nie wierze. - zaśmiałyśmy sie obie. Marty telefon nagle zaczął wibrować. Moja przyjaciółka zerknęła na telefon, odblokowała go i po odczytaniu wiadomości aż zbladła.
MARTA : o rany...
NATT : Co jest?
MARTA : sms od Dzika. Pyta się gdzie jesteśmy i co robimy. Co mam mu napisać? Nie chce kłamać.
NATT : zadzwoń do niego i powiedz prawdę. - Marta wybrała numer i przyłożyła telefon do ucha. Po chwili odezwał się dobrze nam znany męski głos.

~MARTA~

MICHAŁ : No więc gdzie jesteście? Mamy dla was niespodziankę z Zibim.
MARTA : Misiek, my jesteśmy w szpitalu.
MICHAŁ : Jezu, co się stało ?!
MARTA : Natalia się źle poczuła ale z nią  i z dzieckiem jest wszystko dobrze.
MICHAŁ : Marta ! My jesteśmy pod waszym mieszkaniem ze Zbyszkiem. Zaraz będziemy . - słyszałam małą krzątaninę pomiędzy nimi. Po chwili telefon zabrał Zbyszek.
ZBYSZEK : Daj mi proszę Natalię do telefonu. - podałam telefon przyjaciółce
NATT : Zibi, wszystko jest w jak najlepszym porządku .
ZBYSZEK : To czemu jesteś w szpitalu?! Zaraz będziemy.
NATT : Dobrze. Przyjedźcie i wszystkiego się dowiesz.
ZIBI : Zaraz jesteśmy ! Trzymaj się kochanie ! - krzyknął zdenerwowany do telefonu i odłożył słuchawkę.

Coś czuję że Zibi na prawdę się przejął. Chyba na prawdę poczuł sie ojcem. Ale skoro z Natt wszystko ok to dzisiejszy wieczór spędzimy zapewne w 4 w jej mieszkaniu.

MARTA : Nati a tak na prawde to jak się czujesz ?
NATT : Szczeże to już lepiej. Teraz wszystko jest ok. Ale i tak muszę sie wziąść za siebie.
MARTA : Noo obowiązkowo. A ja ci w tym pomogę ! - Powiedziałam i trzymając Natt za rekę szeroko się uśmiechnęłam.

Gadałyśmy jeszcze przez chwilę i po jakichś 10 minutach od telefonu na sali pojawił się zmachany Zibi i Michał. 

~NATALIA~

ZBYSZEK : O boże Natt co sie stało ? Mów mi szybko.
NATT : Noo nic. już wszystko okej.
ZBYSZEK : Ale coś sie musiało stać ze tu trafiłaś > Proszę powiedz mi.
NATT : No bo byłyśmy z Martą na zakupach w galerii i ... i zemdlałam.
ZBYSZEK : O matko.. Ale nic ci nie jest ? Z dzieckiem wszystko w porządku ?
NATT : Taak, spokojnie. Sytuacja opanowana. Wszystko z nami okej.
ZBYSZEK : To całe szczęście. Tak się przestraszyłem jak nigdy.
NATT : To miło że sie tak o nas martwisz ale na  prawde już wszystko okej. Za jakieś 2 godziny będe mogła wrócić do domu!
ZBYSZEK : To dobrze. A poza tym jak mógł bym sie nie martwić o moje dziecko i o najważniejszą kobiete w moim życiu ?
NATT :  Kocham cię wiesz ? Najbardziej na świecie.
ZBYSZEK : Ja ciebie też! -mówiąc to przytulił się do mnie i lekko odchylając kołdrę na łóżku w którym leżałam pocałował mój okrągły brzuszek.

Marta wyszła z Michałem na korytarz pewnie żeby pogadać. My jeszcze trochę siedzieliśmy i gadaliśmy.  Po 30 minutach nasi przyjaciele wrócili. Do mojego wyjścia zostało 1,5 h. Przez cały ten czas siedzieliśmy razem i cały czas śmialiśmy sie i wspominaliśmy. Atmosfera była świetna. W końcu około 19:20 na sale przyszedł lekarz.

LEKARZ : Witam państwa ! Pani Natalio może sie pani zacząć zbierać i o 19:30 zobaczymy sie przy rejestracji. Dostanie pani wypis i będzie można wracać do domu.
NATT : Dziekuję bardzo. Do zobaczenia.

Po 20 minutach siedzieliśmy już wszyscy w Michałowym samochodzie. Przyjechaliśmy do domu i Marta na szybko zrobiła coś pysznego do jedzenia. Dla mnie oczywiście zdrową sałatke jak to już zapowiedziała. Zjedliśmy , obejrzeliśmy jakąś komedię w telewizji i poszliśmy spać. My z Zibim do mnie, Marta do siebie a dla dzika została kanapa w salonie !

 ...


Przepraszamy za 2 tygodniową nieobecność ale
chyba sami rozumiecie : SZKOŁA ! Macie tutaj
za to taki dłuuuugi rozdział, dla tych co czekali :)
Mamy nadzieje że sie spodoba. Pozdrawiamy :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Im więcej komentarzy tym szybciej postaramy
się napisać kolejny rozdział   /Bartmanowa :**





sobota, 12 października 2013

ROZDZIAŁ 32

~MARTA~

Dni mijały bardzo wolno. Ja zdecydowałam się znów zamieszkać u Natalii bo będę miała bliżej do szkoły. Zaczął się rok szkolny. I znów to monotonne chodzenie do budynku który od zawsze wygląda tak samo. Wieść o tym że byłam z Kurkiem szybko się rozeszła. W końcu internet robi swoje. Byłam bardzo nie lubiana w klasie.Wszyscy się ze mnie śmiali, bo pan Bartosz Kurek mnie zostawił. Oni nic nie wiedzieli, nie wiedzieli jak jest naprawde. Co wydarzyło się tamtej nocy, jak bardzo on mnie skrzywdził a jeszcze mają czelność się śmiać i wytykać palcami. Michał dzwonił codziennie. Przegadywaliśmy średnio godzinę dziennie. Opowiadał jak to mu się wiedzie w klubie, jak to tęskni za mną. Nigdy więcej nie rozmawialiśmy na temat pocałunku w Katowicach. Najgorsze jest to że od tego "incydentu" minęło już 2 miesiące. Każdy dzień wyglądał tak samo. Rano szkoła a po południu albo leniuchowanie z Natt albo kułam do jakiś sprawdzianów. Bardzo cieszyłam się z tego jak z każdym dniem moja przyjaciółka promieniała a jej brzuszek leciutko się zaokrąglał. Co do Bartka to przestał dzwonić. Myślę że sobie odpuścił. Bardzo za nim tęsknie a co najgorsze to to że go kocham. Pewnie teraz jest gdzieś tam w Bełchatowie na treningu. Wszystko było ok ale pewnego dnia gdy wracałam ze szkoły zadzwonił do mnie Michaś

(rozmowa telefoniczna)

MARTA : Hej Michał
MICHAŁ : Cześć mała. Słuchaj... bo jest taka sprawa
MARTA : No zamieniam się w słuch.
MICHAŁ : no bo wiesz, że niedługo jest Gala Mistrzów Sportu w Wawie, tak?
MARTA : No wiem, i co w związku z tym?
MICHAŁ : No i obecność jest obowiązkowa z osobą towarzyszącą no i chciałbym się ciebie spytać czy nie pojechałabyś ze mną...
MARTA : No pewnie, że bym pojechała Misiek
MICHAŁ : Ale napewno? Na 100%? Nie jedziesz z Bartkiem czy coś? - i mina od razu mi zrzedła
MARTA : Nie kontaktuje się z Bartkiem. Nie dzwonił od tego dnia kiedy byłam na meczu w Katowicach
MICHAŁ : Ojj przepraszam, nie wiedziałem. Wiesz chyba lepiej będzie jak zadzwonie kiedy indziej.
MARTA : niee niee . Wszystko jest ok. Pojadę z toba na tą galę i pokaże mu że potrafię żyć bez niego i jestem szczęśliwa bez niego.
MICHAŁ : Ale napewno wszystko ok?
MARTA : tak, tak
MICHAŁ : To się ciesze strasznie. Gala jest za jakiś miesiąc także jeszcze się zgadamy. Zbyszek chyba pojedzie po Natalię to zabiorę się z nim i pojedziemy wszyscy razem.
MARTA : no super..
MICHAŁ : Wiesz co, ja muszę kończyć już bo zaraz jadę na mecz. Gramy zapewne jak wiesz ze SKRĄ. To po meczu zadzwonię do Zibiego i wszystko obgadamy
MARTA : Dobra Dziku.To do usłyszenia
MICHAŁ : No tak, do usłyszenia - prawie wchodziłam do bloku, schowałam telefon do tylnej kieszeni i zaczęłam szarpać się z torbą szukając kluczy. Gdy już uporałam się z drzwiami do klatki i mieszkania przywitałam się z Natalią i zjadłyśmy obiad. Podczas konsumowania opowiedziałam jej o telefonie Michała. Ona potwierdziła ale powiedziała mi też że nie była pewna czy Michał mnie zaprosi dlatego nic mi nie mówiła. Nie dążyłam zjeść nawet do połowy zupy kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

MARTA : Spodziewasz się kogoś?
NATALIA : Niee, a ty?
MARTA : Nie. Siedź i jedz a ja otworzę.

Podeszłam do drzwi. nacisnęłam na klamkę i przed moimi oczyma ukazał się wysoki, wysportowany, ciemnooki chłopak.

                                                            (miał koszulkę jakby co :D)



MARTA : Tak?
MARIUSZ : Cześć, przepraszam że nachodzę ale widziałem że wypadł ci telefon przed klatką i chciałbym ci go oddać - pokazał szereg śnieżnobiałych ząbków po czym wyciągnął rękę z telefonem. Ja zabrałam swoją własność i także pokazałam ząbki.
MARTA : Strasznie dziękuję.
MARIUSZ : Nie ma za co. Mariusz jestem. - ponownie wyciągnął rękę żeby się przywitać
MARTA : Ja jestem Marta. - podaliśmy sobie dłonie
MARIUSZ : Wygląda na to że jestem waszym nowym sąsiadem. Zaczynam studia i wczoraj wprowadziłem się do mieszkania piętro wyżej.
MARTA : super. A co studiujesz?
MARIUSZ : Architekturę - zaniepokojona Natalia przyszła sprawdzić kto przyszedł
NATT : O witam
MARIUSZ : Hej, Mariusz jestem
NATT : Natalia
MARTA : Nati, Mariusz jest nowym sąsiadem . No i znalazł mój telefon który wypadł mi pewnie podczas szukania kluczy.
NATT : Może zjesz z nami obiad?
MARTA : O właśnie. W ramach podziękowania
MARIUSZ : Naprawdę, nie chce wam robić kłopotu.
NATT : Ale to żaden kłopot.
MARIUSZ : Przepraszam, ale może innym razem. Musze jeszcze urządzić mieszkanie i w ogóle.
MARTA : No dobrze, szkoda. Wielkie dzięki za przyniesienie telefonu.
MARIUSZ : Naprawde nie ma za co. - znowu się uśmiechnął - muszę już lecieć. Do zobaczenia. - Puścił mi oczko
MARTA : No do zobaczenia.
NATT : No papa - zamknęłyśmy drzwi i obie uśmiechnęłyśmy się do siebie. Podekscytowane spotkaniem z przystojnym studentem poszłyśmy kończyć jedzenie obiadu. Po skończonym posiłku zasiadłyśmy przed telewizorem by oglądać mecz PGE Skra Bełchatów-Jastrzębski Węgiel. Spotkanie było naprawdę zacięte. Było 2:2 w setach i 13:14 w punktach dla SKRY . Bartek zaserwował w siatkę, Michał sypnął asa serwisowego i cały mecz zakończył się 3:2 dla JSW po pięknym ataku Michała Łasko. Po skończonym meczu gdy nagrywali rozciągających się siatkarzy zauważyłam, że pomiędzy Miśkiem a Bartkiem doszło do jakiejś kłótni i przepychanki. Zaniepokojona odczekałam godzinę i zadzwoniłam do Dzika.

(rozmowa telefoniczna)

MICHAŁ : Hal...
MARTA : O co poszło?!
MICHAŁ : Też się ciesze że cię słysze malutka
MARTA : Nie pieprz mi tutaj tylko mów!
MICHAŁ : O ciebie...
MARTA : A dokładniej?
MICHAŁ : No przepraszam, to moja wina. Zaczepiłem go bo już nie mogłem wytrzymać i patrzeć jak cię rani no i się pokłóciliśmy o to że odpuścił.
MARTA : Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. Co ci wogóle strzeliło do głowy żeby się do niego odzywać?! Nie pamiętasz już jak skończyła się wasza rozmowa w Spale?
MICHAŁ : No pamiętam, ale przepraszam malutka. wybaczysz?
MARTA : Zastanowie się, cześć. -rzuciłam telefonem i zaczęłam intensywnie myśleć. Nie przespałam całej nocy, całe szczęście że sobota. Zastanawiałam się nad tym, że Bartek obiecał że nie odpuści a nie dzwonił od ponad miesiąca.

...

Po tak długiej nieobecności proszę :D
Wena przyszła XD
Byłan na wycieczce we Wrocławiu i pare miejsc mnie tam zainspirowało ^^
15 KOMENTARZY - DODAJE NASTĘPNY ROZDZIAŁ !
pozdrowienia ^^ /Kurkowa :* <3

poniedziałek, 7 października 2013

ROZDZIAŁ 31

~NATALIA~

Przez cały następny dzień razem z Mała się relaksowałyśmy i odpoczywałyśmy.W sumie w moim stanie to jak najbardziej wskazane . Postanowiłyśmy sie w końcu ogarnąć i jechać do niej po rzeczy. Rodzice Marty miło nas przywitali a my poszłyśmy do jej pokoju. Wyciągneła z szafek kilka drobiazgów a potem najważniejsze. : Szalik, Flaga, koszulka z napisem POLSKA i możemy jechać na mecz! Spakowała wszystkie swoje rzeczy i wróciłyśmy do mnie. Ja również spakowałam potrzebne graty do torby i poszłam zrobić kolacje.

NATT : No to Marta jutro jedziemy na mecz! Jesteś gotowa na spotkanie z chłopakami ?
MARTA : Chyba tak . Chciała bym sie już spotkać z Dzikiem.
NATT : Oczekiwałam troche innej odpowiedzi ale z dwojga złego to też może być.
MARTA : A ty sie cieszysz że zobaczysz Zibiego ?
NATT : No pewnie. Bardzo tesknie. I znowu bedzie miał niespodzianke.
 MARTA : Noo ale sie ucieszy.
NATT : No w końcu 'NAS' zobaczy !
MARTA : Hahah no taak. Zapalony tatuś !
NATT : Dobra weź chodz zrobimy jakąś kolacje umyjemy sie i idziemy spać bo jutro musimy wcześnie wstać. Pociag do Katowic jest już o 8.
MARTA : No wieem. Czyli co jedziemy do twojej cioci zostawiamy tam rzeczy i jakieś zakupki kino a potem mecz ?
NATT : No dokładnie tak . Do 20 bedziemy miały dużo czasu także spoko. Tylko nie zapomnij biletów.
MARTA : Nie no coś ty.

Zjadłyśmy, umyłyśmy i poszłyśmy spać. Rzeczy były spakowane wiec rano zjadłyśmy śniadanie i od razu poszłyśmy na piciąg który o dziwo był na czas.. Droga minęła całkiem dobrze i w miarę szybko. Około 12 byłyśmy już u mojej cioci.  Ona przywitała nas ciepłą herbatką. Pogadałyśmy z nią przez chwile i ruszyłyśmy na miasto. Najpierw małe zakupy (kilka toreb z ciuchami) a później kino. O 17 wróciłyśmy do domu i postanowiłyśmy coś zjeść. Po zjedzeniu zaczęłyśmy sie szykować na mecz. Założyłyśmy nasze super koszulki wziełyśmy szaliki, flagę i z dobrymi humorami pojechałyśmy autobusem pod spodek. Było już strasznie dużo ludzi. Weszłyśmy do środka i zaczęłyśmy szukać swoich miejsc. Usiadłyśmy a chłopaki własnie wychodzili na parkiet żeby sie rozgrzewać. Rozsiadłyśmy sie i patrzyłyśmy tylko jak hala wypełnia się ludźmi.

~MARTA~

Szukałam wzrokiem Dzika na parkiecie i po chwili go odszukałam. Siedziałyśmy niedaleko parkietu wiec kiedy spoglądał na trybuny  postanowiłam mu pomachać . Pomyślałam że może nas zauważy.Pomachałam i od razu z uśmiechem od ucha do ucha mi odmachał ! Widziałam że zaraz poszedł do Zbyszka i powiedział mu o tym ze nasz zobaczył. Od razu pokazał palcem na trybuny i gdy Zibi nas znalazł również nam pomachał i wysłał Natt buziaczka.  Po rozgrzewce mieli jeszcze chwile na autografy ale nie zbyt wiele tego czasu było. Postanowiłyśmy się tam nie pchać tylko poczekać aż mecz sie skończy i wtedy do nich iść. Każdy dostał po 2 Mikasy żeby podpisać i rzucić na trybuny. Zauważyłam że Bartek zbliżał się w strone naszego sektora. I niestety zauważył naszą obecność. Nabargrał coś na piłce i rzucił w naszą strone. Wtedy przekonałam sie że ten człowiek ma ogromnego cela. Musiałam złapać piłke żeby nie dostać w twarz. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam napis : Kocham Cię ! ♥  Pokazałam Natt i troche nie wiedziałam jak mam sie zachować. Nieśmiało mu pomachałam i odwróciłam wzrok. Po kilku minutach zaczął sie mecz. Po 2 wygranych setach dla nas emocje na hali sięgały zenitu ! Ostatni set również dla nas ! Cała hala wstała i zaczęła śpiewać pieśń o małym rycerzu.  My również.  Wyszłyśmy z hali i Natt napisała do Zbyszka smsa że czekamy przed spodkiem.

 ~NATALIA~

Na zewnątrz było już co prawda wiele fanek ale my stałyśmy najbliżej autokaru. Wszyscy  szcześliwi wyszli i podchodząc do tłumu zaczęli podpisywać kartki i zdjecia. Nagle Zbyszek odszedł od fanek przyciągnął mnie do siebie za ręke i namietnie pocałował. Za sobą słyszałam różne teksty typu : Szczęściara. , ale jej zazdroszcze. Nie przejmowałam sie tym tylko wtuliłam w ramiona Zbyszka. Koło mnie stała Marta i zaraz przyszedł do niej Dziku. Mocną ją przytulił i wziął na rece . Kiedy Kurek to zobaczył nagle olał wszystkie fanki i wszedł do autokaru.  Zrobiło mi sie go troche szkoda ale n w sumie to nie był powód do takiego focha. Z resztą to nie on tu powienien mieć pretensje do drugiej strony. No ale nic. Zibi i Michał poinformowali kierowce że oni nie wracają z nimi od razu tylko ze zostaną z nami. Chcieli spedzić z nami ten późny wieczór i wrócić razem do hotelu.


~MICHAŁ~

Chyba nikt nie ma pojecia jak sie teraz ciesze że dziewczyny przyjechały. Zbyszek tak samo. On pewnie pójdzie gdzieś z Natalią a ja chce zabrać małą na spacer bo mam jej coś ważnego do powiedzenia.

MICHAŁ : No to co powiesz malutka na spacer ?
MARTA : A z chęcią. Z tobą zawsze.
ZBYSZEK : No tyo my też się gdzieś przejdziemy. Jak coś to jestem Misiek przy telefonie.
MICHAŁ : Dobra. Narazie.

Oni poszli w swoją strone a my w swoją. Obczaiłem taką fajną alejkę która była podobna do tej po której spacerowaliśmy przed tym cholernym wypadkiem Poszliśmy tam i tak w połowie drogi zrobiłem to na co czekałem już od kilku miesięcy. Złapałem ją za rękę stanąłem przed nią i lekko musnąłem jej usta. Po chwili przerodziło się to w dość soczysty pocałunek.

MARTA : Michał ale ja nie mogę. Nie powinnam
MICHAŁ : Ale dlaczego ? Przecież jestes wolna, ja też a na dodatek.. Nie mówiłem ci tego nigdy bo nie było odpowiedniego momentu, ale teraz jest. Ja cię Kocham ! Na prawde. Bardzo ! Chociaż spróbuj dać mi szanse.
MARTA : Ale ja nie mogę. Kocham cię jak przyjaciela ale nic więcej. A poza tym.. ja nadal kocham Bartka. Moje życie bez niego nie ma sensu.- czułem sie tak że miałem ochote sie rozpłakać, ale nie mogłem tego po sobie pokazać.
MICHAŁ : Ale myślałem że .. spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, tak dobrze sie rozumieliśmy , byłem przy tobie wtedy kiedy jego nie było.
MARTA : Wiem Michał i jestem ci za to na prawde wdzieczna ale nic na to nie poradze. Kocham Bartka i tego nie zmienię.
MICHAŁ : Nie rozumiem i ngdy nie zrozumiem tego dlaczego wolisz Kurka i co cie do niego tak ciągnie., ale wiem że nigdy się nie poddam. Zawsze będe przy tobie i będę o ciebie walczył !
MARTA : Wiem Misiek ! I za to cie kocham. Ale tylko po przyjacielsku.. - powiedziała ze łzami w oczch i mnie przytuliła.

Całe szczęście które miałem w sobie dzięki wygranemu meczowi i temu pocałunkowi jakby zgasło.
Marta pożegnała sie ze mną i odeszła. Napisałem do Zbyszka że wracam do hotelu i tak też zrobiłem.

~MARTA~

Było mi głupio że zawiodłam Michała , ale nic na to nie moge poradzić. Kocham Bartka i nie potrafie tego zmienić. Ale z Dzikiem nadal chcę się przyjaźnić bo to na prawde świetny człowiek. Zadzwoniłam do Natt i umówiłyśmy sie za 10 minut pod spodkiem. Spotkałyśmy sie i około 1 w nocy wróciłyśmy do domu jej cioci. Nie mówiłam jej nic o spotkaniu z Dzikiem. Byłam zmęczona i marzyłam tylko o tym żeby iść spać. Przyjechałyśmy i od razu po przebraniu w piżamki wskoczyłyśmy do łóżka.




O taki se rozdział napisałm. Wena przyszła,
to chwyciłam za klawiature i jest.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Im więcej komentarzy tym szybciej kolejny rozdział ;p
Trzymajcie sie ! /Bartmanowa :*



sobota, 5 października 2013

ROZDZIAŁ 30

Dwa tygodnie później

~MARTA~

Dni mijały bardzo wolno. Ciągle mieszkałam u rodziców. Nie mogłam zapomnieć o Bartku. Gdy dzwonił Michał od razu humor mi się poprawiał ale miałam świadomość tego że Bartek jest tam z nim w Spale i bałam się żeby nie zrobili czegoś głupiego. Dzisiaj pierwszy mecz siatkarzy. Szczerze to nie mam ochoty go oglądać no ale Natt poprosiła żebym do niej wpadła więc koło 19 przyjechałam do niej.Otworzyła mi drzwi z szerokim uśmiechem.. Gdy weszłam do mieszkania wszystko do mnie wróciło. Nie byłam w nim od wyprowadzki. Wszystkie chwile spędzone z siatkarzem czy to na kanapie czy w kuchni wróciły. Każda chwila, każde spojrzenie, każde słowo. Łzy napłynęły mi d oczu. Usiadłyśmy z Natt na kanapie i włączyłyśmy telewizor. Akurat wszyscy śpiewali hymn polski.

NATT : Może ja skoczę po coś do picia?
MARTA: Niee, nie trzeba. No chyba że ty chcesz.
NATT : Nie chcę, to oglądajmy. - głęboko westchnęłam gdy na ekranie pojawił się w całej swej okazałości Bartek. - Nadal go kochasz?
MARTA : Nie wiem.. Kochałam i to bardzo ale teraz.... ehhhh
NATT : Jejku ty go nadal kochasz
MARTA : No i co z tego. On mnie nie
NATT : Ejj nie możesz tak mówić. On cię kocha najbardziej na świecie
MARTA : Taak! Właśnie niedawno pokazał mi jak bardzo mnie kocha. Weź przestań Natt. Gdyby na prawdę mnie kochał, nawet troszkę to nigdy by czegoś takiego mi nie zrobił.
NATT : No ale Marta on był przecież strasznie pijany. Nie wiedział co robi. A ta jego był to pewnie perfidna żmija która tylko wykożystała chwile jego słabości.
MARTA : Sama już nie wiem. Ja go nadal kocham ale nie wiem czy bedę w stanie mu to wybaczyć.
NATT : Musisz to jeszcze wszystko dokładnie przemyśłeć, a teraz oglądajmy. - Wiem że natt miała dobre intencje i chciała by żebym znowu była z Bartkiem. Musze to na prawdę przemyśleć.

Na początku meczu atmosfera była napięta , ale później kiedy chłopaki zaczęli wygrywać już było lepiej. Po 2 wygranych setach powiedzieli że najwięcej punktów zdobył Bartek. Wszyscy byli zdumieni że jest w takiej świetnej formie mimo że tak krótko był w Spale. Mecz zakończył sie wynikiem 3:0 dla nas. Nagle razem z Natt jak głupie wyszłyśmy na balkon i jak jacyś kibole zaczęłyśmy na całe gardło krzyczeć : POLSKA ! BIAŁO CZERWONI.  I tak kilka razy w koło. Później w dobrych humorach wróciłyśmy do środka. I wtedy zostałam mocno zaskoczona tym co powiedziała Natt.

NATT : Marta ja nie chce psuć atmosfery ale musze ci o czymś przypomnieć.
MARTA : O co chodzi ? Coś sie stało ?
NATT : Pamietasz jak jakieś 4 miesiące temu kupiłyśmy bilety na mecz który jest po jutrze ?
MARTA : O nie.. Zupełnie zapomniałam.
NATT : Ale mam nadzieję że nie chcesz się wycofać z wyjazdu ?
MARTA : No sama nie wiem. Nie wiem czy jestem gotowa na spotkanie z Bartkiem. Ale z drugiej strony Ty spotkała byś sie z Zibim a ja zawsze mogę zrobić niespodziankę Miśkowi ! -Powiedziała z szerokim uśmiechem.
NATT : No to super ! To mi się podoba ! Moja przyjaciółka chyba wróciła do świata żywych.
MARTA : No na to wygląda.
NATT : No dobra to dogadamy sie jutro. A teraz chodź jeszcze przed tv bo może bedą jakieś fajne wywiady!
MARTA : No chodźmy.!

~NATALIA~

Usiadłyśmy na kanapie. Pierwszy wywiad z Dzikiem. Uśmiałyśmy się . Widać było ze był szczęśliwy z powodu wygranej ! My też się cieszyłyśmy, ale za chwilę mina nam zrzedła. Był wywiad z Kurkiem. Jego wypowiedź wyglądała mniej więcej tak : Jestem mega szczęśliwy ze wygraliśmy i to nie tylko moja zasługa ! Cały zespół grał świetnie. Oby tak dalej. Chciałem tylko powiedzieć że dzisiaj grałem ze specjalną motywacją, bo grałem dla kogoś bardzo dla mnie ważnego. Wiem że bardzo zraniłem tą osobe ale chciał bym to naprawić... Pozdrawiam wszystkich kibiców. Jesteście najlepsi na świecie !

Widziałam, że kiedy Marta oglądała wywiad zrobiła takie wieeelkie oczy i po jej policzku spłynęła jedna łza. Szybko ją starła myśląc że tego nie zauważyłam.

NATT : Widzisz Marta. Chyba jednak warto znowu zaufać.
MARTA : No sama nie wim. Chyba masz rację. Ale to sie zobaczy, jak będziemy na meczu. Nie wiem jak zareaguje na to kiedy sie z nim spotkam.
NATT : Okk. Ja nie bede naciskać. W końcu to twoje życie.
MARTA : Dzieki Natt. Ty mi zawsze doradzisz.

Przytuliłyśmy sie i Marta powiedziała że musi już spadać bo już późno a zanim dojedzie do domu to jeszcze dużo czasu minie, ale ja miałam lepszy pomysł na dzisiejszy wieczór.

NATT : Słuchaj Marta. Zróbmy tak. Zostaniesz u mnie na noc bo przecież nie pozwole ci nawet samej jechać tak późno do domu. Zostaniesz a jutro razem pojedziemy do ciebie po rzeczy na mecz . Wrócimy , poleniuchujemy troche i następnego dnia pojedziemy do Katowic. Co ty na to ?
MARTA : Moja przyjaciółka jest geniuszem ! Niech tak bedzie. Ale chodźmy już spać bo jestem wykończona.
NATT : No dobra chodźmy.

Marta zadzwoniła do rodziców żeby się nie martwili. Każda po kolei wzięła prysznic, ja pożyczyłam Marcie piżamki no i poszłyśmy spać.

...

Proszę. Obiecałam to macie ^^
Wiecie że Winiar będzie miał drugiego synka?! Strasznie się ciesze :D
IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ KOLEJNY ROZDZIAŁ
pozdrawiam /Kurkowa :* <3


wtorek, 1 października 2013

ROZDZIAŁ 29

~MARTA~

Poszłam spać , bo chociaż na chwile chciałam zapomnieć o tym co sie stało .
Spałam dość długo , ale może to i dobrze. Odpoczęłam. Kiedy wstałam poszłam wziąć prysznic zrobiłam sniadanie i do domu przyjechali rodzice. Kiedy zapytali co robie w domu i czy coś sie stało wszystko o mnie wróciło. Opowiedziałam im całą historie i już o nic wiecej nie pytali. Może to i dobrze.

W tym samym czasie w Spale.

~MICHAŁ~

Po śniadaniu mieliśmy chwilę wolnego wiec pomyślałem ze przejdę sie na spacer i zadzwonie do Marty i zapytam co u niej.  Nagle zobaczyłem że pod ośrodek podjeżdża czarne BMW, a z niego wysiada Kurek. Normalnie to bym sie zdziwił, ale już wczoraj Zbyszek mnie powiadomił o tym że ten dupek tu przyjedzie. Nie chciałem nawet z nim rozmawiać bo powiem o 2 słowa za dużo albo mu coś zrobie, wiec chciałem po prostu iść tam gdzie sobie zaplanowałem. Przeszedłem kolo jego samochodu a on mnie zaczepił.

BARTEK : Cześć Dziku. Możemy pogadać ?
MICHAŁ : NIe dzięki. Ja nie mam o czym z tobą rozmawiać.
BARTEK : No weź przestań. Coś ci zrobiłem ?
MICHAŁ : Ty sobie żartujesz ?!  Zraniłeś dziewczyne którą kocham najbardziej na świecie i ty mnie pytasz czy coś i zrobiłeś !
BARTEK : Ale przecież wiesz że ja nie chciałem !
MICHAŁ : Nie no oczywiście. Ty jesteś jak zawsze niewinny.  Człowieku jesteś dupkiem jakich mało ! A ja miałem cie za przyjaciela..
BARTEK : No dobra nie przesadzaj już. Nie moge słuchać twojego żałosnego jazgotu. - teraz już nie wytrzymałem.

Podszedłem do niego i sprzedałem mu prawego sierpowego. On aż odskoczył do tyłu i oparł się o auto. Krew zaczęła lecieć mu z nosa. Myślałem że to mu dało nauczke , ale kiedy sie otrząsnął to rzucił sie na mnie z pięściami. Trochę od niego dostałem ale pomyślałam , że nie mogę się poddać. Musi dostać za Martę ! Nagle z budynku wybiegł Zbyszek i kilku innych chłopaków. Podbiegł do nas i zaczął nas rozdzielać.

ZBYSZEK : Michał zostaw go ! Nie warto !
MICHAŁ : Dla Marty warto !
ZBYSZEK : Wiem, ja też bym to zrobił dla Natali, ale to i tak ci w niczym nie pomoże !

Dałem sobie siana i zostawiłem Bartka w spokoju. Gdyby nie Zbyszek to nie wiem co ja bym mu tam zrobił. W tym momencie miły spacer który miał być zamienił sie w straszną nienawiść i złość. Odszedłem od zebranej grupki i poszedłem na ten spacer. Musiałem ochłonąć. Widziałem że chłopaki wrócili do ośrodka sami, bez słowa do Bartka, a on sam wziął walizki i z miną zbitego psa poszed ulokować sie w swoim pokoju. Długo spacerowałem po Spale i rozmyślałem. Zadawałam sobie pytanie czy mam jakieś szanse u Marty.
 Postanowiłem, że zadzwonie do niej i z nią porozmawiam.

*Rozmowa telefoniczna*

MARTA :  Haloo ?
MICHAŁ : Cześć słońce.
MARTA : Cześć Michałku ! Co tam u ciebie ? - wyczułem w jej głosie że już jest z nią lepiej .
MICHAŁ : A u mnie tak średnio. Lepiej powiedz co u ciebie ?
MARTA: Już lepiej, ale teraz jak jestem u rodziców to czuje sie strasznie samotna. Nie ma Natt, Ciebie, ani tego dupka..
MICHAŁ : Nie przejmuj się. Myśle że za niedługo sie może spotkamy. A on już dostał za swoje.
MARTA : Ale jak to !? Co tam się stało ? Mów mi szybko.!
MICHAŁ : Nic specjalnego. Dostał parę razy po gębie i teraz już zapamięta żeby nie krzywdzić takich ludzi jak ty !
MARTA : O mój boże Misiek.. przecież cie prosiłam. On nie jest tego wart. A tobie nic sie nie stało ?
MICHAŁ : Niee no coś ty. Nie dał bym sobie zobić krzywdy. No może tylko mam troche rozcietą wargę, ale to nic. Jak pocałujesz gdzie boli to przestanie !
MARTA : Weź sie ogarnij ty głupku ! Ale obiecaj mi że już nic mu nie zrobisz.
MICHAŁ : No dobrze. To ci mogę obiecać. Ale wiesz że dla ciebie wszystko !
MARTA : Tak wiem wiem ! Dziękuje ci Michałku !
MICHAŁ : Nie masz za co . Już nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić ! Pamiętaj Martuś ! Nikomu..
MARTA : Wiem że zawszę moge na ciebie liczyć ! .. Muszę już kończyć bo mama woła mnie żebym jej w czymś pomogła . Do usłyszenia !
MICHAŁ : No dobrze. Papa ! Kocham Cię .. - powiedziałem po cichu z nadzieją, ze już sie rozłączyła, lub nie usłyszy. Jednak sięmyliłem.
MARTA : Hahaha Ja Ciebie też głuptasie ! -Powiedziała i rozłączyła się.

Ta rozmowa zdecydowanie poprawiła mi humor. Myślę, że marcie też. Tylko teraz trapią mnie dwa pytania. Czy moje słowa wzięła na serio ? Czy to co odpowiedziała mówiła po przyjacielsku , czy może coś wiecej.
Tego nie wiem i dowiem się pewnie dopiero jak sie spotkamy.. Po jakiejś godzinie postanowiłem wrócić. Tam czekał na mnie Zbyszek. Widziałem że jest wkurzony.

ZBYSZEK : ejj stary co ty odwalasz?
MICHAŁ : Nie twoja sprawa!
ZBYSZEK : Moja. Natalia dzwoniła że mam cię pilnować.. - przerwałem mu
MICHAŁ : Nie wtrącajcie się
ZBYSZEK : Marta prosiła ... - zrobiło mi się trochę głupio że tak na niego naskoczyłem.
MICHAŁ : Wiesz co się stało?
ZBYSZEK : Wiem tylko że Bartek coś zrobił Marcie. Natalia nic więcej nie chciała mi powiedzieć. Może ty mnie oświecisz.
MICHAŁ : On ją zdradził - Zibi patrzył na mnie tak jakbym robił sobie z niego jaja.
ZBYSZEK : Ale przecież....
MICHAŁ : Też tak myślałem,  wszyscy tak myśleliśmy. Reszta wie?
ZBYSZEK : Nie, ale na pewno znając ich będą się dopytywać o co poszło. Bartek do żadnego się nie odzywał.
MICHAŁ : Nic im nie mów.
ZBYSZEK : Dobrze, a teraz idź do pokoju się ogarnij przed treningiem bo masz całą wargę w krwi.
MICHAŁ : Serio? Nie zauważyłem - powiedziałem sarkastycznie .

Na treningu wszyscy byli poważni. Tak bardzo powstrzymywałem się żeby znowu nie podejść do Bartka i mu nie przywalić. Robiłem to wszystko tylko dlatego że Marta prosiła. Po treningu gdy wracałem do pokoju podbiegł do mnie Grzesiek Łomacz.

GRZESIEK : Ejj o co się pobiliście. Wiem że jestem teraz wścipski no ale tu chyba chodzi o Marte. Bartek miał zostać z nią podobno..
MICHAŁ : Mam  już dość tego. Nie mogę nawet na niego patrzeć... Marta tak cierpi, ona nadal kocha tego debila.
GRZESIEK : Ejj stary . Spoko. Bardzo lubię Marte i nie sądziłem że Bartek posunie się do czegoś takiego. Byli razem tacy szczęśliwi.
MICHAŁ : Ale najwidoczniej jemu się znudziło!
GRZESIEK : Zawiodłem się na nim ale nie będe się wypowiadał na ten temat bo nie wiem co czuje Marta, co czujesz ty a co dopiero Bartek..

 Do swoich pokoi wracaliśmy w milczeniu. Położyłem się na łóżku, złapałem za komórkę a tam sms od Marty

Dziękuję ci za telefon.:* Bardzo poprawił mi humor. *przytulas*

Uśmiechnąłem się sam do siebie i znowu wróciło to pytanie . Czy ona na serio mówiła że mnie kocha? Szczerze. Wątpie ale mam nadzieję że się mylę.

...

 No proszę kolejny rozdział :)
10 KOMENTARZY I DODAJE NASTĘPNY!
Oficjalnie już prowadzę razem z Natalią tego bloga.
Myślę że wam się podoba i zapraszam do komentowania :D
A jesli mielibyście pomysły na dalszą część albo chociaż zdanie nt. z kim Marta powinna być to piszcie śmiało :D
pozdrawiam/Kurkowa :* <3