niedziela, 29 września 2013

ROZDZIAŁ 28

Tego samego dnia wieczorem.

~MARTA~

To był straszny dzień. Jak on mógł mi to zrobić ? Nie rozumiem tego. Przecież sobie ufaliśmy.
Po kilku godzinach przeleżanych w łóżku z kilkunastoma paczkami zapłakanych chusteczek zdecydowałam sie iść do kuchni i zrobić sobie herbatę. Po drodze zużyłam kilka kolejnych chusteczek i z cieplutką herbatką wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie i patrząc przez okno podziwiałam pełnie księżyca. Popijałam herbatkę i wycierałam oczy.

~BARTEK~

Nie mogłem usiedzieć na miejscu. Ciągle dzwoniłem do Marty, martwiłem się. Pomyślałem że pojadę do niej do domu mimo tego że nie pozwoliła. Tak też zrobiłem. Stanąłem przed jej domem. Nigdzie się nie świeciło a na polu było już ciemno. Nie chciałem dzwonić bo wiedziałem że Marta jest w domu i by nie otworzyła. Przydałoby mi się szczęście. Nacisnąłem na klamkę a tam.. OTWARTE. Pomyślałem że to szczęście w nieszczęściu. Wyszedłem na piętro i starałem się cicho wejść do pokoju Marty ale jej drzwi zdradziły moją obecność. Mimo że było ciemno wszystko doskonale widziałem. Pełno chusteczek na podłodze, potargane plakaty napewno moje a ona siedziała na parapecie i cicho szlochała.

~MARTA~

 Nagle usłyszałam ciche skrzypienie drzwi do mojego pokoju. Przestraszyłam sie jak nigdy. Scena jak z horroru. Nagle w drzwiach zobaczyłam tego kogo widzieć nie chwiałam. Bartka..

MARTA : Co ty tu robisz ?! Jak tu wszedłeś ?
BARTEK : Drzwi były otwarte...
MARTA : Mówiłam ci żebyś tu nie przyjeżdżał. Nie mam ochoty cie widzieć. !
BARTEK : Ale Marta, przepraszam ! Ja cię na prawdę kocham..
MARTA : Tak tak oczywiście.. Właśnie dałeś mi taki dowód miłości że aż prawie ci uwierzyłam.
BARTEK : Marta prosze cie porozmawiaj ze mną chociaż.
MARTA : Nie mamy sobie już nic do powiedzenia . WYJDŹ !

Wstałam lekko złapałam go za nadgarstek i wyprowadziłam z mojego pokoju. On po drodze próbował sie tłumaczyć ale ja nie chciałam tego słuchać. Odprowadziłam go do drzwi wyjściowych.

MARTA : A teraz wyjdź i zniknij z mojego życia raz na zawsze.! Już !
BARTEK : Ja sie tak łatwo nie poddam ! - krzyknął moment przed tym jak zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem..

Zamknęłam drzwi na klucz żeby przypadkiem nie wrócił. Poszłam do pokoju i znów zaczęłam płakać. Czułam sie tak źle jak nigdy. Pomyślałam że jest jedna osoba która może mi pomóc i chociaż troche mnie pocieszyć. Dziku ! Postanowiłam do niego zadzwonić mimo ze była 3 w nocy. Spojrzałam na telefon. 43 nieodebrane połączenia od Bartka, 12 od Natt i 3 od rodziców. Zignorowałam to wszystko.

*Rozmowa telefoniczna*

MICHAŁ : Haloo ?
MARTA : Cześć Michał.. -powiedziałam zapłakanym głosem .
MICHAŁ :: Ejj Martuś co sie stało ? Ty płakałaś. - Miał głos jak by wyrwany ze snu nagle stanął na równe nogi.
MARTA : Muszę z tobą pogadać bo nie wiem co mam robić.
MICHAŁ : No ale co sie stało ?
MARTA : Rozstałam sie z Bartkiem..
MICHAŁ : Ale dlaczego ? Przecież byliście świetną parą.
MARTA : Też tak kiedyś myślałam. Ale jak widać on woli swoją byłą. Na imprezie z kolegami z klubu pokazał na co go stać
MICHAŁ : Czyli że on cie zdradził?!
MARTA : Tak.. - wyszeptałam cicho i znowu zaczęłam płakać
MICHAŁ : Co za dupek! Jak on ci mógł coś takiego zrobić?! Ale ja wiedziałem że to się tak skończy, przeczuwałem .
MARTA : Dzięki, dobijaj mnie bardziej. Chociaż co ja mówie , bardziej już sie nie da.
MICHAŁ : Oj przepraszam poniosło mnie. Kurcze. Chciał bym ci pomóc ale mie moge tego zrobić w tym momencie bo Andrea nie wypuści mnie ze Spały. Nie teraz.
MARTA : Wiemm. Chciałam tylko pogadać. Ale prosze cie nie mów o tym nikomu narazie dobrze ?
MICHAŁ : No pewnie. Przecież wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć. Jeśli tylko gorzej sie poczujesz to dzwoń !
MARTA : Dziekuje Michałku. To moze ja spróbuje sie troche ogarnąć a ty idż spać bo bedziesz jutro nie żywy na treningu.
MICHAŁ : No dobrze . Trzymaj sie malutka ! Papa .
MARTA : No do usłyszenia !

Położyłam telefon na biurku i położyłam się na łóżku. Wszędzie leżały potargane plakaty i chusteczki . Spojrzałam na zegarek 3. 45. Nagle przypomniało mi się że jeszcze 48 godzin temu słodko spałam przytulona do mojego dwumetrowego szczęścia. Łzy leciały mi bez opamiętania, poduszka była cała mokra. Około 6 gdy robiło się już powoli widno zasnęłam. Obudził mnie telefon. Dzwoniła Natt. Pomyślałam że muszę odebrać. Muszę jej o wszystkim powiedzieć .

NATT: Martuś! Co się stało?!
MARTA : Bartek... on... mnie zdradził, rozstaliśmy się
NATT : Ale jak to?
MARTA : Tak to! Był na imprezie z kolegami z klubu i spotkał swoją byłą. Był pijany i poszedł z nią do łózka. Szczerze? To nawet nie wiem jak ona wygląda. Jak ma na imię. Nic. Chciałam chociaż wiedzieć czego mi brakuje a co ma ona
NATT : Jejku biedaku.. Tobie nic nie brakuje! Brakuje jej godności że ma czelność iść z zajętym chłopakiem do łóżka a jemu brakuje rozumu! Jak on ci w ogóle mógł coś takiego zrobić?!
MARTA : Wiesz.. ja też się zastanawiam.
NATT : Zapomniałabym o najważniejszym. Dziś rano Bartek spakował wszystkie swoje rzeczy i pojechał... do SPAŁY
MARTA : Może to i lepiej... da mi w końcu święty spokój...
NATT : Mam powiedzieć Zbyszkowi?
MARTA : Powiedz mu tylko żeby pilnował Michała bo mu powiedziałam. Nie chce żeby zrobił coś głupiego chociaż Bartkowi się należy.
NATT : Dobrze, ejj Tuśka, przyjechać do ciebie?
MARTA : Nie trzeba, rodzice wracają dzisiaj także nie będe sama
NATT : a jadłaś w ogóle coś?
MARTA : Niee.. zjem, obiecuje ci.
NATT : No dobrze. Trzymaj się Martusia.
MARTA : No pa...

...

No proszę :)
Myslę że wam się podoba.
10 KOMENTARZY- NASTĘPNY ROZDZIAŁ
pozdrawiam/Kurkowa <3 :*








środa, 25 września 2013

ROZDZIAŁ 27

Następnego Dnia Rano.

~NATALIA~

Obudziłam się około 10 w bardzo dobrym nastroju. Wszystko było fantastycznie. Czułam sie dobrze, nie wymiotowałam już . Kiedy wstałam i poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i zaczęłam zastanawiać ie nad tym czy to co zdarzyło sie wczoraj to był tylko piekny sen czy rzeczywistość. Spuściłam głowe na dół i na moim palcu zauważyłam ten sam piękny pierścionek. To była prawda. Najpiekniejszy wieczór w moim życiu. Wzięłam prysznic ubrałam sie i pomyślałam że obudzę Zbyszka.

NATALIA : Cześć kochanie.
ZBYSZEK : Cześć słońce. Jak sie czujecie ?
NATALIA : Czujecie ?
ZBYSZEK : Noo tak. Ty i nasze małe słoneczko. To na pewno będzie świetny siatkarz.
NATALIA : Skąd ta pewność że to będzie chłopiec ?
ZBYSZEK : Czuje to . - byłam taka szczęśliwa, że Zbyszek cieszy sie z tego że bedziemy mieli dziecko.
NATALIA : No to może ty sie ogarnij i chodźmy na śniadanie. Ja pójde do Mart i Bartka i zapytam czy idą z nami.
ZBYSZEK : Dobrze. To widzimy sie za chwilke.

Przeszłam długim korytarzem na sam jego koniec. Zapukałam do pokoju , nacisnęłam na klamke i weszłam. Marta i Bartek już się szykowali do wyjścia.


~MARTA~

Kiedy Natalia weszła do nas do pokoju była cała w skowronkach. Cieszyłam sie jej szczęściem. Ale najważniejsze było to ze u mnie i Bartka też wszystko ok. Dzisiejszy dzień całą czwórką spędziliśmy na leniuchowaniu. Niestety popołudniu musieliśmy zbierać sie do wyjazdu.

BARTEK : Marta wiesz może chodżmy do chłopaków sie pożegnać bo będziemy musieli już jechać.
MARTA : No dobrze chodźmy. Ale mam do ciebie jeszcze jedną prośbę.
BARTEK : Tak ?
MARTA : Weź ze sobą aparat i porobisz mi z nimi wszystkimi fotki . Prooszę ! 
BARTEK : No jasne . Wiec chodźmy.

Poszliśmy na holl a tam przy kilku stolikach siedzieli chłopaki. Grali w kart , gadali lub coś jedli.

BARTEK : Przyszliśmy się pożegnać i porobić sobie zdjęcia. To znaczy Marta chciała
WINIAR : Już jedziecie? Szkodaa :( - zrobił smutną minkę. Wyglądał słodko
MARTA : No niestety. Nie chcę wyjeżdżać
IGŁA : Ja lecę po kamerę. Musisz się pożegnać też z widzami
MARTA : Haha no dobrze - Krzysiek pobiegł do pokoju po kamerę a my zaczęliśmy sobie robić zdjęcia. Było naprawdę super. Nadszedł czas wyjazdu . Najgorzej było patrzeć na Natt i Zbyszka jak się żegnali. Aż serce ściskało. Gdy żegnałam się z Dzikiem przytulając mnie powiedział tylko tyle "Pamiętaj, że możesz dzwonić zawsze gdy tylko coś się wydarzy. o każdej porze" Ja tylko się uśmiechnęłam. Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy. Po paru godzinach byliśmy już w Krakowie. Natalia pojechała do rodziców oznajmić im co wydarzyło się w Spale a ja z Bartkiem rozpakowaliśmy się i poinformowaliśmy naszych rodziców że wróciliśmy cali i zdrowi. Ja położyłam się na łóżku i zaczęłam zgrywać zdęcia ze Spały na laptopa.

BARTEK : I jak? Fajnie było?
MARTA : Jeszcze się pytasz?! Było cudownie. Spełniły się moje marzenia
BARTEK : To się bardzo ciesze. A spotkanie z Winiarem ci się podobało?- widac było że się drażni
MARTA : A wiesz... BARDZO! - zrobiłam to specjalnie
BARTEK : Ejjj
MARTA : Noo coo? - uśmiechnęłam się a on zaczął mnie łaskotać. Przerwał nam dźwięk przychodzącej do Bartka wiadomości
BARTEK : Oo chłopaki z klubu chcą dziś żebym szedł z nimi na małą imprezę
MARTA : No to super. Odreagujesz wszystko
BARTEK : Ale ty też idziesz.
MARTA : Nieee wy macie tam swoje imprezy. Ja jestem za młoda. Idź sam i baw się dobrze.
BARTEK : Ale naprawdę?
MARTA : No tak. A kto dokładniej napisał?
BARTEK : Mariusz Wlazły
MARTA : No ok. To pójdziesz?
BARTEK : No pójdę ale tylko na chwile.
MARTA : Jejku przecież idź się baw - Bartek wziął prysznic, przebrał się, zjedliśmy coś i musiał wychodzić. Natalia zadzwoniła że dziś zostaje u rodziców. Gdy moje dwumetrowe szczęście już wyszło ja zasiadłam z powrotem do laptopa i jak to ja wrzuciłam pare fotek na facebooka. Od razu z 70 lajków i komentarzy.

Godziny mijały a Bartka nie było. Przecież mówił że niedługo wróci. Zero znaku życia. Nie zabraniam mu przecież ale się martwię. Koło godziny 2 zadzwoniłam do niego. Odebrał jakiś mężczyzna. Nie Bartek

MĘŻCZYZNA : Halo
MARTA : Bartek?
MĘŻCZYZNA : Nie, Bartek zostawił telefon w barze. Ty pewnie jesteś Marta, tak?
MARTA : No tak a ty?
MĘŻCZYZNA : Ja jestem Mariusz. Mariusz Wlazły.Przepraszam że odbieram telefon Bartka ale pewnie się martwisz o niego
MARTA : No martwie się. Dałbyś mi go do telefonu?
MĘŻCZYZNA (Mariusz) : Gdym mógł. Spotkaliśmy jego byłą dziewczynę, Bartek dosyć dużo wypił i gdzieś razem wyszli a telefon zostawił w barze. - co? Czy to oznacza ...?
MARTA : aha. Dziękuję za informację.
MĘŻCZYZNA (Mariusz) :Proszę. Dobranoc
MARTA : Dobranoc...- odłożyłam telefon i jedna łza spłynęła mi o policzku. A jeśli on mnie zdradza? Wiem, jestem przewrażliwiona ale czy to może być prawdą? Czekała, cierpliwie czekałam a jego nie było. Koło godziny 5 dopiero zasnęłam. Rano o 10 obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam a w drzwiach stał Bartek z mina zbitego psa. Nie odezwałam się w ogóle tylko czekałam aż o coś powie.
BARTEK : Marta jaa... - przerwałam mu
MARTA : Gdzie byłeś? Czemu nie dawałeś znaku życia?
BARTEK : Przepraszam - postanowiłam wziąć go podstępem.
MARTA : Wiem gdzie byłeś i z kim. Wiem wszystko.
BARTEK : Ja nie chciałem.. upiłem się.. i tak jakoś wyszło..
MARTA : Czyli mnie zdradziłeś?! - Bartek się nie odzywał tylko stał i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
BARTEK : Marta, ja cię kocham..
MARTA : A czy kochałeś mnie wtedy jak z nią byłeś?!
BARTEK : Przepraszam, jestem idiotą, to była chwila słabości. Byłem pijany.
MARTA : Jade do rodziców. Ani waż się jechać za mną. To koniec. - Szybko zabrałam swoje rzeczy i wsiadłam w pierwszego lepszego busa do mojej miejscowości. Płakałam, płakałam strasznie. Jak małe dziecko. Przecież mówił że mnie kocha... Zadzwoniłam do Natalii że się wyprowadzam z powrotem do rodziców. Od razu poznała że coś jest nie tak. Chciała przyjechać ale jej nie pozwoliłam. W domu nikogo nie było. Dobrze że miałam swoje klucze. Weszłam do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju nadal płacząc. Zdarłam wszystkie plakaty Barta ze ściany i położyłam się na łóżku. Wzniosłam oczy ku górze a tam... Bartek. Moje ulubione jego zdjęcie. Nie mogłam dłużej. To było za dużo. Telefon ciągle dzwonił ale ja nie odbierałam. Cały dzień spędziłam na leżeniu, płakaniu, wspominaniu. A jeszcze wczoraj było tak pięknie...

...

No macie po tak długiej nieobecności.
Wreszcie coś dzieje się u Bartka i Marty :)
Mam naciągnięte mięśnie w prawej ręce więc tak długo to trwało
10 KOMENTARZY I NASTĘPNY ROZDZIAŁ
pozdrawiam/ Kurkowa :* <3

czwartek, 19 września 2013

ROZDZIAŁ 26

~MARTA~

 Po paru minutach przyszedł Bartek i od razu do nas dołączył. Na początku miał smutną minę ale potem się rozweselił. Po sesji każdy udał się do swojego pokoju. Poszłyśmy z Natt się rozpakować i obejrzeć ośrodek. Było lepiej niż sobie wyobrażałam. Chłopaki natomiast pewnie nas obgadywali. Tak minął nam pierwszy dzień w Spale. Nie mogłam napatrzeć się na Natalię i Zbyszka. Razem wyglądali tak słodko a jeszcze ten czas spędzony bez siebie ich tak zbliżył. No nic tylko rzygać tęczą. No okok. Wieczorem oczywiście jak to każdego wieczoru poszłam się wykąpać i zazwyczaj gdy wyszłam spod prysznica Bartek siedział z laptopem. Uśmiechnął się gdy zobaczył mnie w samym ręczniku i wrócił do przeglądania facebooka. Przebrałam się i położyliśmy spać. Byłam w pokoju z Bartkiem a Natt ze Zbyszkiem..

RANO

Obudziło mnie wczesne ranne pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam stoi Natalia, cała blada i mokra

MARTA : Jezu Nati co ci jest?
NATALIA: Nie wiem, chyba się czymś zatrułam. Wymiotuję od wczesnego rana.
MARTA : Biedaku mój. Zbyszek wie?
NATALIA : Zwariowałaś? Śpi jak zabity - popatrzyłam się na Bartka i obie uśmiechnęłyśmy się .
MARTA : No ale czym ty się mogłaś zatruć.?
NATALIA : No nie wiem, przepraszam - szybko pobiegła do ubikacji. po paru minutach wróciła.
MARTA : Hehe a może ty w ciąży jesteś? - zażartowałam ale ona od razu jeszcze bardziej zbladła
NATALIA : Który dziś jest? 29? Tak? - Jezuu! 18 Urodziny Natalii - powinnam dostać miesiączke tydzień temu. A jak ja serio jestem w ciąży? To nie możliwe.
MARTA : Nie jesteś przecież pewna. Musimy dziś pójść kupić test.
NATALIA : To ja się postaram ogarnąć i idziemy
MARTA : Dobrze, ale uspokój się, wszystko napewno będzie dobrze, nie jesteś przecież pewna. - wszyscy jeszcze spali. My ubrałyśmy się i poszłyśmy do apteki. Po powrocie Natali od razu pobiegła do ubikacji. Bartek nie spał tylko leżał. Bardzo się zdziwił. Nie chciałam mu nic tłumaczyć. Po paru minutach wyszła Natalia, cała zapłakana.
NATALIA : Bartek, mógłbyś nas zostawić i iść do Zbyszka?
BARTEK : No dobrze ale obiecajcie że mi wszystko wytłumaczycie dobrze? - zgodziłyśmy się i wyszedł
MARTA : No i jak? - byłam bardzo przejęta
NATALIA : Sama zobacz. - pokazała mi test a na nim widniały dwie mocnoczerwone kreseczki.
MARTA : Ojej, jak się ciesze! Ale masz prezent na urodziny. A właśnie, wszystkiego najlepszego. - żuciałam się jej na szyję .
NATALIA : ale jak ja powiem Zbyszkowi? - no i tu zaczęły się schody.
MARTA : Powiesz mu teraz zaraz. Ja pójdę z tobą i zabiorę Bartka a wy na spokojnie porozmawiacie. Dobrze? - chciałam zrobić jak najlepiej. Zbyszek jak najwcześniej musiał się o tym dowiedzieć.
NATALIA : no dobrze.

~NATALIA~

To nie możliwe! Zostanę mamą! Będę miała dziecko ze Zbyszkiem.
Poszłam do pokoju mojego chłopaka i pokazałam mu test ze łzami w oczach nic nie mówiąc. On popatrzył na mnie przerażonym wzrokiem.

ZBYSZEK : alee... ale jak to? To nie możliwe. Przepraszam Natalia. Nie mogę. Muszę to przemyśleć.  - Wyszedł. Ja usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Po chwili przyszła Marta.
MARTA : Co się stało?! Widziałam Zbyszka
NATALIA : Marta.. on chyba nie chce tego dziecka
MARTA : Nie wolno ci tak mówić! Na pewno chce! I zobaczysz pokocha je tak jak ciebie!

~MARTA~

Przesiedziałyśmy z Natalią prawie cały dzień w pokoju. Nie było Zbyszka i także Bartek gdzieś zniknął. Natt ciągle płakała. Koło wieczora przyszli ubrani w garnitury.

MARTA : A wy co tak wystrojeni?
BARTEK : Wychodzimy
MARTA : aaaa sami? no to proszę bardzo
ZBYSZEK : Niee, idziemy z wami.
NATALIA : Ja nie wiem czy mam ochote gdzieś iść.
ZBYSZEK : A ty to już wogóle sie nie odzywaj tylko wstawaj bo zaraz wychodzimy. 
MARTA : Po 1 nie mamy w czym iść a po 2 gdzie niby
BARTEK : Macie w czym iść - wyciągnęli zza pleców dwie duże torby. Po otworzeniu ujrzałyśmy takie cuda



Kazałyśmy im poczekać na nas u  Natt i Zbyszka w pokoju a my troche zdezorientowane , troche smutne troche wesołe przebrałyśmy sie pomalowałyśmy i po 20 minutach zapukałyśmy do pokoju gdzie siedzieli chłopcy.

~NATALIA~

MARTA : No my już jesteśmy gotowe. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
BARTEK : Ślicznie wyglądasz maleństwo.
ZBYSZEK : Ty też kochanie. - Poszedł do mnie i lekko trzymając za nadgarstek pocałował w czoło.
NATALIA : Dziękuję.. No wiec gdzie idziemy ?
BARTEK : A tego nie możemy wam powiedzieć ! To ma być niespodzianka.
MARTA : No dobra wiec prowadźcie.

Wyszliśmy z ośrodka, wszyscy tak ładnie i elegancko ubrani i wsiedliśmy do taksówki którą uprzednio zamówił Zbyszek. Jechaliśmy około 15 minut cały czas w ciszy tylko lekko na siebie zerkając. Wysiedliśmy przed jakąś dość dużą restauracja. Weszliśmy do środka i w tedy dopiero mnie zamurowało. Patrzę , a tu cała kadra razem z Anastasim i sztabem szkoleniowym siedzą już przy kilku stolikach wszyscy również w garniakach.  Ja, Marta, Bartek i Zbyszek usiedliśmy przy swoim stoliku. Nie bardzo wiedziałyśmy z Martą jak sie mamy zachować i co sie tu wogóle dzieje. Chłopaki przygotowali coś takiego specjalnie dla nas. Ale z jakiej to niby okazji ? Przecież chyba nikt poza mną Marta i Zbyszkiem nie wie jeszcze o mojej ciąży.  No ale nic. Siedzimy i czekamy jak sutuacja sie rozwinie.

BARTEK : No to co nasze piękne panie mają ochotę z nami zjeść ?
NATALIA : Może lasagne. ?
MARTA : oo bardzo dobry pomysł ! Uwielbiam to.
ZBYSZEK : No to w takim razie zamawiamy.

Zamówiliśmy naszą lasagne, chwilke poczekaliśmy i zabraliśmy się do jedzenia. Kiedy skończyliśmy, Zbyszek powiedział że zaraz wróci tylko musi coś załatwić i odszedł od stolika.   
Po około 5 minutach zobaczyłam jak z powrotem wszedł do restauracji i wtedy kolejne zdziwienie. Szedł w moją strone z wielkim bukietem czerwonych róż. Podszedł do stolika , stanął tak żeby wszyscy go widzieli i zaczął mówić.

ZBYSZEK : Chciałbym powiedzieć wszystkim , że dzisiaj chciałem żebyśmy wszyscy spotkali sie tu z 3 powodów. Pierwszy jest taki, że Natalia ma 18 urodziny. - Wszyscy zaczeli sie do mnie uśmiechać - Drugi jest taki o którym prawie nikt nie wie, ale chciał bym to zmienić. Być może Natalia myśli że sie z tego wcale nie cieszę ale tak nie jest.  Dzisiaj  rano dowiedziałem sie o bardzo ważnej rzeczy która zmieni całe moje życie. A dokładniej mówiąc zostanę tatą. - nagle na sali rozległy sie brawa. Od razu pomyślałam że niepotrzebnie sie tak martwiłam bo Zbyszek cieszy sie z tej ciąży. - Ale teraz chciał bym przejść do tej najważniejszej sprawy.- Na chwilke przerwał swoja przemowę.  

Zbyszek wyszedł na środek ciągnąc mnie za sobą za rękę. Nagle zobaczyłam że z kieszeni garnituru wyjmuje małe czerwone pudełeczko. Poźniej przyklęknął na jedno kolano , wyciągnął ręke z pudełeczkiem na wysokości moich bioder otworzył je i powiedział .

ZBYSZEK : Wiem , że może nie zasługuje na taką osobę jak ty ale kto nie próbuje ten nie zyskuje. Zostaniesz moją żoną ?

O mój boże nie wiem co robić ! Tyle myśli zaczęło kłębić sie w mojej głowie. To chyba zbyt dużo wydarzeń jak na jeden dzień. No ale przcież musze mu coś odpowiedzieć. Czułam taką ogromną presję kiedy on kleczał przedemną z miną i oczami kota ze shreka, a patrzyło na nas prawie 20 osób ! Zebrałam sie na odwagę i wydusiłam z siebie słowa.

NATALIA : Wstawaj głupku ! Oczywiście że TAK ! 

Założył mi na palec śliczny złoty pierścionek wręczył kwiaty i mocno przytulił. Wszyscy bili brawa i zaczeli składać nam życzenia z okazji mojej ciąży, urodzin i część już nawet pytała kiedy wesele i czy bedą zaproszeni. Po około 30 minutach od całego wydarzenia kiedy siedziałam z Martą przy stole , emocje zaczęły opadać. Wtedy zaczęła sie prawdziwa impreza. Wszyscy zaczęli tańczyć i dobrze sie bawili. Chłopai trochę wypili , ale nie durzo bo trener imnie nie pozwolił, ale to zrozumiałe. Około 2 w nocy wszyscy całą grupą wróciliśmy do ośrodka i w dobrych nastrojach poszliśmy spać.  




O kuurcze ;p To chyba jeden z najdłuższych rozdziałów na całym blogu ;)
Ale to dobrze ;p Macie i cieszcie sie ;) CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
Musze wam powiedzieć że wasze komentarze bardzo podnoszą na duchu.
Wiemy że to co robimy sie wam podoba i chcecie wiecej ! 
Za 8 komentarzy dajemy następny rozdział ;) Ten pisany na spółę z Kurkową. ^^
Pozdrawiam :* /Bartmanowa.


 

poniedziałek, 16 września 2013

ROZDZIAŁ 25

Następnego dnia rano.
~MARTA~

Wstałam około 7 bo nie mogłam już spać. Chyba za bardzo nie mogłam sie doczekać tego wyjazdu żeby bezczynnie leżeć w łóżku.  Poszłam do kuchni , zrobiłam śniadanie i poszłam obudzić mojego śpiocha. Miał małe problemy ze wstaniem ale soczysty buziak od razu postawił go na nogi. Bartek poszedł się ogarnąć a ja przemieściłam się do pokoju Natalii którą też obudziłam. Po paru minutach oboje byli już w kuchni.

BARTEK : No to kochanie dzisiaj już jest ten wielki dzień na który tyle czekałaś ! -Powiedział z nieziemskim uśmiechem
MARTA : Noo nawet nie wiesz jak sie cieszę .
BARTEK : No domyślam się . W końcu na prawdę poznasz sowich idoli z plakatów. Takiego Na przykład Winiara , którego przypominam miałaś więcej plakatów niż moich !
MARTA : Oj Bartuś ! Mówiłam ci ciebie mam na codzień a na niego moge popatrzyć tylko na plakatach . A ty Nati czemu nic nie mówisz  ?
NATALIA : Nie chcę wam przerywać . Ale skoro udało mi sie już dojść do głosu to chce wam coś powiedzieć.
MARTA : A coo ?
NATALIA : Chciała bym wam na prawdę bardzo podziękować za to że moge z wami jechać. To dla mnie na prawdę ważne bo bardzo tęsknie za Zibim.
MARTA : Nie ma za co kochana.
NATALIA : Na prawde jest. Jak to dobrze mieć takich przyjaciół jak wy.
MARTA : No wieeem ale teraz już bierz przykład z Bartka i jedz. - Bartek jadł moje kanapki aż się mu uszy trzęsły. Tylko się uśmiechał. Po śniadaniu poszliśmy z Bartkiem do pokoju się pakować a Natalia zadzwoniła do Zbyszka i powiedziała że ma dla niego niespodziankę. Cała SPAŁA wiedziała o tym że przyjeżdżamy oprócz Zibiego. Ale mu Natt zrobi niespodziankę. :) Koło południa nadszedł czas wyjazdu. Spakowane rzeczy zanieśliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę.  Po około 3 godzinach byliśmy już na miejscu..

BARTEK : Gotowa na spotkanie z chłopakami? -stałam pod ośrodkiem z wielkim uśmiechem
MARTA : Jak nigdy
BARTEK : To się ciesze słońce ty moje. Ale pamiętaj, ja jestem ciągle przy tobie a Winiara będę miał na oku. -ehh zazdrośnik
MARTA : Spokojnie Bartuś.
NATALIA : No chodźmy już
MARTA : Jejku niby ja tu się najbardziej powinnam ekscytować ale widzę że jestem najspokojniejsza
NATALIA : Ejj no Marta, co ja mam powiedzieć? Ale zrobię Zibiemu niespodziankę. 

NO TO WCHODZIMY

Chłopaki akurat mieli trening. Stanęliśmy w drzwiach hali. Stałam jak zamurowana z wielkim uśmiechem na twarzy. Nagle siatkarze przerwali trening i po kolei podchodzili do mnie, Natt i Bartka . Pierwszy podszedł Grzegorz Łomacz . Zauważyłam że nie ma Zbyszka a Natalia jest zaniepokojona.

GRZESIEK : Witam. Grzegorz jestem. 
BARTEK: Siema 
MARTA: McGregor .? 
GRZESIEK :Igła chodź tu szybko! Fanka twoja -zawołał z wielkim uśmiechem. Przyszedł Krzysiek z kamerą.
IGŁA: a oto proszę państwa znienawidzona przez większość fanek Bartka jego dziewczyna Marta. Marta przywitaj się z państwem. -Bartek dał igle stójke w bok a ja powiedziałam dzień dobry. I przedstawiam Natalie.. 
MARTA : O! Igła! - poprawiłam się, on przecież mógłby być moim ojcem - przepraszam, pan Krzysztof Ignaczak
IGŁA : spoko spoko. A no Marta uznaliśmy z chłopakami że pomimo też że jesteśmy wszyscy od ciebie starsi to ty i Natalia mówcie do nas po imieniu a najlepiej ksywkami
MARTA : Naprawdę?! Super  - przyszedł Michał Winiarski.
WINIAR : Cześć, Misiek jestem.
MARTA : Marta - podałam mu rękę a on się uśmiechnął. AAAAAA poznałam Michała. Byłam bardzo podekscytowana co zauważył Bartek.
BARTEK : No tak, Marta ja wiem że ty wszystkich tutaj znasz. - uśmiechnął się szeroko ale widać było że jest zazdrosny. Andrea Anastasi także się przywitał oraz reszta kadry. Poznałyśmy z Natt ich wszystkich ! Trener poprosił Bartka żeby z nim porozmawiał tak też wyszli a my zostałyśmy z siatkarzami na sali.
NATALIA : a gdzie Zbyszek.?
IGŁA : no nie ma go. Źle się czuł i nie przyszedł na trening 
NATALIA: ale jak to. ? Wszystko z nim w porządku? 
GRZESIEK: Tak tylko że strasznie smutny chodzi.
NATALIA : Ejj niech ktoś po niego idzie i go tu przyprowadzi. Niespodziankę mu zrobimy.
WINIAR : To ja może pójdę - Misiek poszedł po Zbyszka a do mnie podbiegł Dziku, przytulił i powiedział jak to Bardzo się za mną stęsknił. Piter zrobił to samo. Byłam taka szczęśliwa.

~NATALIA~


Strasznie martwie się o zbyszka, a jednocześnie jestem podjarana że poznałam ich!
Nagle Winiar wszedł ze Zbyszkiem. Stanęłam osłupiała i jedna łza spłynęła po moim policzku. To mogło być dziwne, ale to ze szczęścia. Kiedy Zbyszek zobaczył mnie podbiegł do mnie co sił w płucach , wziął na ręce i mocno przytulił. Byłam na prawdę szczęśliwa.

NATALIA : Kochanie nawet nie wiesz jak za tobą teskniłam !
ZBYSZEK: Ja za tobą też ! Ej ale nie płacz !
NATALIA : Spokojnie ! To tylko ze szczęścia.
ZBYSZEK : Ale niespodziankę mi zrobiliście.

Nagle z hali było słychać śmiechy i pogwizdywania chłopaków z kadry. Nagle ktoś zaczął krzyczeć dobrze znane : GORZKO ! A za nim cała drużyna. Nie mieliśmy wiec wyjścia i namietnie sie pocałowaliśmy. Zbyszek potem przywitał się z Martą ale Bartka nadal nie było. Pogadałyśmy chwilę z chłopakami. Opowiedziałyśmy im jak to się poznaliśmy i w ogóle a najlepsze jest to że Marta wyciągnęła aparat Bartka z torby i zaczeliśmy sobię robić zdjęcia. Było naprawdę super.

...

Macie, po tak długiej nieobecności. Stęskniliście się? Ja bardzo
za 8 komentarzy następny rozdział także komentujcie :)
Pozdrawiam/ Kurkowa <3 :*





poniedziałek, 9 września 2013

ROZDZIAŁ 24

~MARTA~

Dzień minął jak co dzień. Nudno i tyle. A ja tak bardzo nie moge się doczekać tego wyjazdu. Poznam chłopaków. Moich idoli. Ale przede mną ważniejsze zadanie-przedstawienie rodzicom Bartka. Muszę przecież pojechać do domu i oznajmić rodzicom gdzie jadę i z kim. Może się nie zgodzą a może wręcz przeciwnie. Jutro czeka mnie spotkanie z nimi. Dziś wieczorem dzwoniłam i umówiłam się na spotkanie.

(rano)

Obudziłam się wcześnie. To chyba z nerwów. Dziś Bartuś pozna moich rodziców. Jak na razie moje dwumetrowe szczęście śpi koło mnie uśmiechając się przez sen. Jaki on kochany. Po paru minutach zaczął się budzić.

BARTEK : Heej. Co tak wcześnie wstałaś?
MARTA : Aaaa bo się denerwuje.
BARTEK : Tym spotkaniem z rodzicami?
MARTA : no tak. Nie wiem jak oni cię przyjmą i czy wogóle zaakceptują nasz związek. Przecież jesteś ode mnie dużo starszy.
BARTEK : Ojj Martuś. Nie przejmuj się. Na pewno mnie polubią. No bo sorry ale kto by mnie nie polubił. - uśmiechnął się szeroko
MARTA : ahaha no taak przecież
BARTEK : No widzisz. A tak wgl to o której jesteś z nimi umówiona?
MARTA : O 18. Poznasz też moją babcię i dziadka bo będą też
BARTEK : O superr. Widzę że już chcesz żeby wszyscy o nas wiedzieli.
MARTA : Zawsze to chciałam ale..- zasmuciłam się. Zawsze chciałam żeby wszyscy o nas wiedzieli tylko że ja chciałam być w normalnym związku a nie paparazzi i hejty. W sumie to się nie liczyło ale bardzo przeszkadzało na początku.
BARTEK : Ejj ale co?
MARTA : Nic już nic. - zastosowałam mój sztuczny uśmiech który był tak wyćwiczony żee siatkarz wogóle się nie zorientował.

~BARTEK~

No i kolejny monotonny dzień. Dziś gotowała Natalia ale za to ja mogłem sobie obejrzeć chyba milionowy film z moim maleństwem. To chyba mi się nigdy nie znudzi. Gdy nadszedł wieczór ubrałem się elegancko i samochodem mojego taty który gdy się przeprowadzałem podarował mi pojechaliśmy do małej miejscowości pod Krakowem. Dom Marty był dosyć duży i miał spory ogród. Podeszliśmy do drzwi wejściowych i zapukaliśmy. Drzwi otworzyła mam Marty i stanęła jak wryta gdy mnie zobaczyła.

MAMA MARTY : Dzień dobry.
MARTA : Cześć mamo - przytuliła ją ale kobieta nie odwracała ode mnie wzroku
BARTEK : Dzień dobry - uśmiechnąłem się i wręczyłem jej kwiaty które uprzednio kupiłem
MAMA MARTY : Proszę, wchodźcie. - ściągnęliśmy buty i udaliśmy się do salonu gdzie siedziała rodzina mojego maleństwa. Widać było że są zszokowani moją obecnością. Spodziewali się kogoś innego jak podejrzewam.
MARTA : Przestawiam wam mojego nowego chłopaka. To jest Bartek, tak Bartek Kurek
BARTEK : Dzień dobry - uścisnąłem rękę jej tacie i dziadkowi a babci dłoń pocałowałem.
TATA MARTY : To gdzie się poznaliście?
 MARTA : W pewną niedzielę gdy byłam w kinie z Natalią. Znam też Kubiaka, Bartmana i Nowakowskiego - haha teraz to chciała się popisać.

 Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. Nawet ciepło mnie przyjęli. Potwierdzam byli trochę zszokowani ale potem wszystko szło gładziutko. Marta zaproponowała że pokaże mi swój pokój. Poszliśmy na drugie piętro i weszliśmy do jej pokoju. Stanąłem jak wryty. Malutki pokoik, pomarańczowo-kremowe meble, panele, boazeria a nad łóżkiem? Wielka flaga polski, szalik kibica i chyba z 20 plakatów siatkarzy od mojego zaczynając kończąc na całej reprezentacji.

BARTEK : Wow.
MARTA : szok, nie? Czy ja już wspominałam że kocham siatkówkę?
BARTEK : Chyba jakieś milion razy. - uśmiechnąłem się i ją przytuliłem. - ejj ale najwiecej masz plakatów Winiara - zrobiłem smutną minkę
MARTA : Ojj tam szczegóły. Ciebie mam na co dzień a jego? Oj taam . Bardzo go lubię.
BARTEK : No już okok

Posiedzieliśmy chwilkę w jej pokoju. Marta zabrała jeszcze parę rzeczy. Jej rodzice zgodzili się na wyjazd po długich przekonywaniach i zapewnieniach że ich córka ze mną i swoją przyjaciółką będzie bezpieczna. Koło godziny 21 pojechaliśmy do domu.

MARTA : Achh Barteek jak się cieszę - mówiła to z taką radością, jej oczka aż świeciły
BARTEK : No ja też. I to bardzo.

Rozmawialiśmy jeszcze dosyć sporo o wyjeździe do Spały. Marta była taka szczęśliwa. Mówiła po prostu z taką radością w głosie że aż miło było jej słuchać. Po powrocie do domu kąpiel i do wyrka...

...

No macie kolejny rozdział.
im więcej komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. :)

pozdrowienia. /Kurkowa i Bartmanowa <3 :*





sobota, 7 września 2013

ROZDZIAŁ 23

~MARTA~

Cały tydzień minął bardzo szybko. Ja z każdym dniem czułam się coraz lepiej chociaż nadal mam gips na nodze od łydki po udo. Bartek opiekował się mną jak tylko mógł i nawet nieźle mu to wychodziło. Codzienne obiadki i wogóle. Cały czas spędzał praktycznie ze mną. Moi rodzice dowiedzieli się o wypadku ale nie wiedzieli że miałam go z Bartkiem. Niedługo będę musiała im o nim powiedzieć. Będzie trudno ale muszę sobie jakoś poradzić. Jeśli chodzi o Zbyszka i Natalie to idzie im naprawdę dobrze. Natalia bardzo tęskni ale Zbyszek dzwoni gdy tylko może. Z Michałem mam kontakt bo również do mnie dzwoni. Gorzej z Piotrkiem. Bartek dzisiaj wybrał się na zakupy z których zadzwonił bardzo uradowany oznajmiając mi że ma dla mnie niespodziankę. Z niecierpliwością czekam teraz na niego leżąc na łóżku i słuchając muzyki.
Gdy siatkarz wrócił od razu "rzucił" zakupy na stół w kuchni i podbiegł do mnie

BARTEK : Mam dla ciebie niespodzinkę
MARTA : To już wiem, przejdź do rzeczy - mówiłam ze spokojem chociaż w środku zżerała mnie ciekawość
BARTEK : Nie uwierzysz po poprostu.
MARTA : No mów! - już nie wytrzymywałam :)
BARTEK : Gdy byłe w sklepie zadzwonił do mnie wiesz kto?.. a teraz uwaga... Andrea Anastasi.
MARTA : Serio? I co chciał? - byłam zszokowana no i ciekawa czy to juz była ta niespodzianka.
BARTEK : No serio serio. Mówił mi że brakuje im mnie w reprezentacji i ... zaprosił mnie i ciebie do SPAŁY bo jak to powiedział  "Chciałbym poznać powód twojej rezygnacji" - siedziałam jak wryta. zamurowało mnie. Andrea? Chce poznać mnie?
MARTA : Ale, ale kiedy? na ile?
BARTEK : Uspokój się malutka- uśmiechnął się - jedziemy za 4 dni na weekend. No i druga niespodzianka. Pozwolił zabrać Natalię żeby miała cię na oku.
MARTA : Super, ale się ciesze. Jak tylko Nati wróci od rodziców to jej powiemy ok?
BARTEK : No pewnie.. Spotka się ze Zbyszkiem więc napewno sie ucieszy.
MARTA : No a jak ! O jejku. Jak sobię pomyśle że poznam całą reprezentację i cały sztab szkoleniowy i wogóle to aż mi się chce płakać, krzyczeć o jacie, mam mieszane uczucia ale się ciesze. Ejj no ale ja mam gips na nodze!
BARTEK : spokojnie, wszystkim się zajme a na gipsie będziesz miała autografy wszystkich.
MARTA : Barteek dziękuję - rzuciłam mu się na szyję bo siedział obok mnie- kocham cię, kocham, kocham
BARTEK : Uspokój się maleństwo - wiedział jak bardzo mi zależy. Bartek rozpakował zakupy a w między czasie przyszła smutna Natalia.
MARTA : Co się stało Nati?
NATALIA : ehh no bo wiesz.. hej Bartek.. bardzo tęsknie za Zbyszkiem a zobaczę go dopiero za ponad 2 tygodnie - przerwałam jej
MARTA : Cichoo. Zobaczysz go za 4 dni.
NATALIA : Jak to?
MARTA : Jedziemy z Bartkiem do SPAŁY! Anastasi chce mnie poznać i w ogóle a ty masz jechać jako mój opiekun.
NATALIA : AAAAAA! - przytuliła mnie a potem Bartka- Nawet nie wiecie jak sie cieszę !
MARTA : No domyślam sie . W końcu bedziesz mogła zobaczyć sie z tym swoim ZB9.
NATALIA : Ejj no ja cie chce nic mówić ale ty już od tygodnia codziennie siedzisz w domu ze swoim facetem i on ci robi śniadanka obiadki i kolacje i sie tobą cały czas opiekuje. Ja sie nie widze ze Zbyszkiem wogóle wiec daj mi się nacieszyć chociaż chwilą.
BARTEK : Ej dziewczyny , nie kłóćcie sie. Natalia ma trochę racje ale w sumie to Nati powinnaś sie cieszyć że Zbyszek nie musi sie toba opiekować i ze nie masz nogi w gipsie, i przez niego nie miałaś tak poważnego wypadku.
NATALIA : No niby masz racje ale nie zmienia to faktu że jednak miałam noge w gipsie przez Zibiego , no ale nie ważne. Słuchajcie ja ide do galerii krakowskiej na zakupy i nie wiem o której wróce .
MARTA : No dobra. Ok. To miłego shoppingu .

~NATALIA~

15 minut później byłam już w galerii. Przez 2 godziny chodziłam po sklepach i kupiłam sobie kilka fajnych rzeczy. Stwierdziłam że zrobię sobię przerwę i poszłam na kawę do starbucksa . Nagle zauważyłam przy jednym ze stolików moją dobrą koleżankę Angelikę. Stwierdziłam że przysiądę się do niej.

NATALIA : O Heej Angela !
ANGELA : Hej Nati ! Co ty tu robisz ?
NATALIA : A przyszłam sobie na zakupy. A ty ?
ANGELA : Ja też. Ale zrobiłam sobie przerwę na kawkę i rozmyślam o naszych orzełkach.
NATALIA : Hahahaha.
ANGELA : Co w tym takiego śmiesznego ?
NATALIA : Nic nic . Ja też tak czasem mam.
ANGELA : No widzisz. A słyszałaś o tej nowej dziewczynie Kurka ?
NATALIA : No pewnie . Ala jak ci coś powiem to mi nie uwierzysz.
ANGELA : No dawaj.
NATALIA : Ta nowa dziewczyna Kurka Marta, to moja przyjaciółka.
ANGELA : No co ty ! Serio mówisz ?!
NATALIA :  Serio.
ANGELA : Ale ci fajnie . A ty już poznałaś Kurka ?
NATALIA : No pewnie. Marta u mnie mieszka w wakacje a ze miała niestety wypadek to on żeby się nią zaopiekowac tez zamieszkał u mnie.
ANGELA : Ale ci zazdroszczę. Załatwisz mi autograf ?
NATALIA : No pewnie. Jak chcesz to moge tez załatwic ci autograf Bartmana.
ANGELA : Naprawde ? A jego też znasz ?
NATALIA : Oj tak. Nawet lepiej niż ci sie wydaje. Od niecałego miesiąca jesteśmy razem.
ANGELA : Ale z ciebie szczęściara .!
NATALIA : Haha. Noo. Wiesz co ja musze już leciec . Zobaczymy sie jeszcze kiedyś na pewno a wtedy ja dam ci te autografy.
ANGELA : Okk. Dzięki wielkie. No to do zobaczenia.

Wyszłam z galerii i wróciłam do domu. Tam z Bartkiem i Martą zjedliśmy kolację , poszłam pod prysznic a później spać.

No to proszę kolejny rozdział :)
Na spółę napisany z Natalią z gościnnym udziałem przyjaciółki Natalii-Angeliki :)
pamiętajcie że im więcej komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
A tak na marginesie to cieszycie się z drugiego wygranego meczu przez naszych chłopaków? Ja osobiście ciesz się jak dzieciak :P
Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
pozdrawiam .Kurkowa i Bartmanowa <3 :*







czwartek, 5 września 2013

ROZDZIAŁ 22

~NATALIA~

Wyszłam od Zbyszka i od razu wróciłam do domu. Zapukałam i nikt nie otwierał. Wyciągnęłam klucze . Otwieram drzwi , wchodze do pokoju a tam widze że Marta i Bartek jeszcze śpią. Postanowiłam zrobić dla wszystkich sniadanie i wtedy ich obudzić.

NATALIA : Marta wstawaj . Śniadanie gotowe -powiedziałam po cichu głaszcząc ją po ramieniu.
MARTA : Noo Natalia jak dobrze że cie widze. Wczoraj cały wieczór dzwoniliśmy do ciebie z Bartkiem i się martwiliśmy a ty nie odbierasz !  Miałaś go przeprosić i pożegnać a ty wracasz dopiero rano ! Co tam sie działo ?! -Marta od razu po przebudzeniu naskoczyła na mnie co najmniej jak bym kogoś zabiła.
NATALIA : Oj spokojnie. Już jestem. A to co sie działo to jest długa historia. Obudź zaraz Bartka ogarnijcie sie i chodzcie do kuchni bo zrobiłam śniadanie.

Za około 10 minut do kuchni weszły nasz gołąbeczki. Ja siedziałam już przy stole i zajadałam kanapeczki popijając kakałkiem.

BARTEK : O Cześć ! Kogo ja widzę . Jak tak dalej pójdzie to tylko my tu bedziemy z Martą nocować.
NATALIA : Daruj sobie. Przez najbliższe przynajmniej trzy tygodnie bedę spedzać każdą noc w domu.
BARTEK : No taaak. A możesz mi przypomnieć co planujemy z Martą za trzy tygodnie ?
NATALIA : O Jezu daj mi już spokój ok ? Mieszkacie u mnie ja wam robie sniadanie a wy mi bedziecie ciągle tak truć ? Wyprowadziłam sie od rodziców żeby mieć trochę spokoju a wy mi zaczynacie truć gorzej niż oni.
MARTA : No dobra Bartek dajmy jej spokój. Jak nie chce to niech nie mówi co sie wczoraj działo.
BARTEK : No dobra. Po prostu zapytam Zbyszka .
NATALIA : No to życze ci powodzenia bo on na pewno nic ci nie powie. A z resztą nie zrobiliśmy nic złego wiec nie mam czym sie martwić.

Lekko zdenerwowana poszłam pod prysznic żeby ochłonąć a Bartek i Marta zajadali śniadanie.

~BARTEK~

BARTEK : Jak myślisz co robili?
MARTA : nie mam pojęcia ale nie chce się wtrącać w ich prywatne sprawy.
BARTEK : ale mnie tak zżera ciekawość - przerwała mi
MARTA : Cii! Możesz się spytać Zbyszka ale masz nie naciskać
BARTEK : No dobrze tylko że wiesz jaki jestem, no ciekawski ale obiecuje ci to
MARTA : No dobrze. - uśmiechnęła się a ja pocałowałem ją w czoło i dalej jadłem.

Po skończonym śniadaniu z racji tego że Marta ma jeszcze nogę w gipsie zasiedliśmy na kanapie i włączyliśmy sobie laptopa a na nim za prośbą Marty IGŁA SZYTE. Uwielbiała to. Natalia pojechała w odwiedziny do rodziców. Jak zwykle Marta cytowała wszystko z dwusekundowym wyprzedzeniem no bo przecież ona ogląda Igłą szyte przynajmniej raz na 2 dni :D Oj kocham tą dziewczynę. Gdy nadeszła pora obiadu zabrałem się za gotowanie. Dziś zrobię spaghetti dla Natalii bo będzie jej smutno że Zibi wyjeżdża no ale cóż. Wróciła Natalia

NATALIA : Heej miśki
MARTA : Cześć Natalia
BARTEK : Jak tam?
NATALIA : Smutno..
BARTEK : Mam dla ciebie niespodziankę. Spaghetti
NATALIA : Ojj Bartek uwielbiam cię - Marta odchrząknęła a my zaczęliśmy się śmiać - taki chłopak to skarb
MARTA : Wieeem - uśmiechnęła się i posłała mi buziaczka. Nagle ktoś zapukał do drzwi
NATALIA : To ja otworze.

~NATALIA~

Od razu podbiegłam otworzyć. Stanęłam jak wryta gdy Zobaczyłam w nich Zbyszka.

ZBYSZEK : Nie mogłem... musiałem przyjść
NATALIA : Ale Zbyszek..
ZBYSZEK : Cicho - pocałował mnie i mocno przytulił do siebie
NATALIA : Będe za tobą strasznie tęsknić
ZBYSZEK : Ja za tobą też kotuś. - z kuchni odezwał się Bartek
BARTEK : Zbyszek! Co ty nie pojechałeś?
ZBYSZEK : Nie mógłbym pojechać bez pożegnania się z wami. - oczywiście jak to mężczyźni bardzo męski przytulas plus poklepanie po ramieniu.
BARTEK : Narka stary, powodzenia
ZBYSZEK : Dzięki, tobie też - uśmiechnął się i poszedł do Marty
MARTA : Papa Zibi. - on usiadł obok niej na kanapie
ZBYSZEK : papa malutka - przytulił ją - uważaj na siebie, a ty Natalia pilnuj żeby Bartek jej do reszty nie wykończył
BARTEK : Ejejej nie bój się, poradzę sobie. - uwielbiałam jak się tak przedrzeźniali
ZBYSZEK : Ja już jadę.
NATALIA : Zadzwoń jak będziesz na miejscu.
ZBYSZEK : dobrze, do zobaczenia - pocałował mnie, pożegnaliśmy się i wyszedł.

Po jakichś 2 minutach znowu ktoś zapukał do drzwi. Tym razem byli to Piotrek i Michał. Pożegnaliśmy się wszyscy i chłopaki musieli jechać.

...

Wiem że długo mnie nie było no ale wiadomo. SZKOŁA.
pamiętajcie o zasadzie. WIĘCEJ KOMENTARZY-SZYBCIEJ KOLEJNY ROZDZIAŁ
piszcie czy wam się podoba i ogółem komentujcie a nawet dawajcie pomysły na dalszą część na e-mail

marta.mikolajczyk@buziaczek.pl

pozdrawiam. Kurkowa i Bartmanowa <3 :*






niedziela, 1 września 2013

ROZDZIAŁ 21

~Michał~

Kurde.. niby to wina Bartka bo to przez niego ten wypadek, ale moze powinienem dać już spokój. Choćby ze względu na Marte. Przecież ona by nie chciała zebyśmy sie kłócili.

MICHAŁ : No dobra Bartek, jestem na ciebie zły jak cholera, ale ty wiesz dlaczego. Ale w sumie to przecież nie bedziemy wiecznie skakać sobie do gardeł . To jak zgoda ? - powiedziałem to z lekką niechęcią, no ale cóż.
PIOTREK : No w końcu. Już nie mogłem was słuchać.
BARTEK : Sory ale jakoś teraz nie wierze w twoje dobre intencje.
MICHAŁ : No ale Bartek przecież jesteśmy przyjaciółmi od tylu lat.. Zrozum mnie w końcu.
BARTEK : No dobra niech ci bedzie. - przybiliśmy sztamę i usiedliśmy z powrotem na krzesełkach na korytarzu. Z sali w której była Marta wyszła pielęgniarka i poprosiła mnie i Bartka. Od razu oboje pobiegliśmy do niej nie wiedząc o co chodzi.

MICHAŁ : Jak się czujesz?
MARTA: Już lepiej ale nie mówmy teraz o mnie. Wiem że się kłócicie... -przerwał jej Bartek
BARTEK : JUż się pogodziliśmy. Co nie Michał? - popatrzył na mnie a ja kiwnąłem głową i się uśmiechnąłem.
MARTA : To dobrze. To głupie że mój chłopak i najlepszy przyjaciel się kłócą - coś jednak zakuło w sercu pomimo zgody z Bartkiem.
BARTEK : No widzisz maleństwo teraz odpoczywaj. Ja zawołam Pitera i będziemy sobie wszyscy siedzieć.
MARTA : Ale obiecajcie że niedługo pojedziecie do domu coś zjeść, przespać się...
MICHAŁ : Obiecujemy - przerwałem jej. Zawołaliśmy Pitera. Posiedzieliśmy jeszcze przy niej chwilę no ale Matra-uparta i musieliśmy jechać. Ja z Piotrkiem wyszliśmy wcześniej a Bartek żegnał się. Widać było że się całowali. Marta była taka uśmiechnięta, taka szczęśliwa, jak mogłem pomyśleć że on ją tak rani. Po chwili wszyscy pojechaliśmy do hotelu.

~NATALIA~

 Następnego dnia rano od razu po zjedzeniu jakiegoś śniadania pojechałam do Marty. Musiałam jej powiedzieć o tym co wczoraj sie wydarzyło i poradzić się co mam robić dalej. Tak też zrobiłam. Przyjaciółka poradziła mi żebym go jak naszybciej przeprosiła. Pomyślałam że do niego zadzwonie.

ZBYSZEK : Halo?
NATALIA : Cześć Zbyszek - zaczęłam nieśmiało
ZBYSZEK : A cześć Natalia
NATALIA : Mam do ciebie taką sprawę
ZBYSZEK : No słucham
NATALIA : Bo ja chciałabym cię przerposić za moje zachowanie. - przerwał mi Zbyszek
ZBYSZEK : Nie, to ja cię przepraszam. Zapędziłem się i to był błąd.
NATALIA : Ale ja ci na to pozwoliłam
ZBYSZEK : Ja wymusiłem
NATALIA : Prosze cię, zapomnijmy o tym
ZBYSZEK : No dobrze
NATALIA : Ja muszę kończyć. Przeprosze cię nie przez telefon. Zgadamy się jeszcze papa
ZBYSZEK : Pa

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ, wieczorem

Cały tydzień zleciał bardzo szybko. Marta wyszła ze szpitala, Bartek zamieszkał z nami i oficjalnie zrezygnował ze Spały oraz klubu, do medii wyciekły informacje o wypadku i całej rezygnacji, chłopaki jutro wyjeżdżają, Michał pogodził się z tym że Marta woli Bartka ale ma jeszcze nadzieje, ja dziś wieczorem umówiłam się ze Zbyszkiem. Musimy się pożegnać bo zobaczymy się najwcześniej za 3 tygodnie.
Nasze gołąbeczki zostały w moim domu i sobię gruchają a ja idę teraz do Zbyszka. Gdy weszłam do holu hotelu zobaczyłam chodnik z płatków róż. Bardzo się zdziwiłam. Chodnik prowadził do pokoju Zbyszka. Zapukałam lekko. Otworzył Zbyszek.

ZBYSZEK : No myślałem że się już nigdy ciebie nie doczekam. - pocałował mnie na powitanie i zmknął oczy. Zaprowadził mnie do sypialni a gdy wziął ręce z moich powiek byłam w szoku. Wszędzie płatki róż i swiece.
NATALIA : Zbyszek ja, ja, ja jestem w szoku. I to wszystko dla mnie?
ZBYSZEK : Tak dla ciebie. Musze się z tobą pożegnać i przeprosić za tamten incydent pewnego wieczoru. - przeprosił i to porządnie ale pomyślałam że to ja muszę go przeprosić. Zaczęliśmy się całować i tak wylądowaliśmy na łóżku. Zbyszek tak jakby się przestraszył i usiadł na łóżku.
NATALIA : Ejj co jest? Teraz to ja cię tu przepraszam. Troche się denerwuje, bo to mój pierwszy raz ale jakoś dam radę
ZBYSZEK : nie denerwuj sie, to też mój pierwszy raz- zdziwiłam się szczerze mówiąc- nie jestem takim podrywaczem jak mówią na mnie w internecie czy w gazetach. Szczerze to jestem pierwszy raz chyba aż tak zakochany.- zaczęłam go całować po szyi. On odwrócił się, uśmiechnął i kontynuowaliśmy.
Jego ręce wodziły po mojej talii, nogach, zaczął mnie rozbierać ciągle całując a ja mu się poddawałam. Opuszkami palców lekko jeździł po moim brzuchu że aż dostawałam gęsiej skórki. Ściągnął koszuklę a po chwili drugą część garderoby. Po takiej grze wstępnej zaczęliśmy się kochać. Było cudownie. Po zakończeniu "przepraszania" leżeliśmy razem a on lekko gładził mnie po ramieniu. Zmęczeni zasnęliśmy. Rano musiałam wcześniej wyjść bo wiedziałam że rodzice będą czegoś chcieli. Napisałam mu karteczkę "Było cudownie. Zadzwoń jak dojedziesz do Spały. Kocham. Natalia <3"

...

Ejj no sorry. Nie komentujecie to nie ma kolejnego rozdziału ... -,-

WIĘCEJ KOMENTARZY=SZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ
piszcie co sądzicie. nie przesadziłam?
pozdrawiam. pani Kurek <3 :*