środa, 25 września 2013

ROZDZIAŁ 27

Następnego Dnia Rano.

~NATALIA~

Obudziłam się około 10 w bardzo dobrym nastroju. Wszystko było fantastycznie. Czułam sie dobrze, nie wymiotowałam już . Kiedy wstałam i poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i zaczęłam zastanawiać ie nad tym czy to co zdarzyło sie wczoraj to był tylko piekny sen czy rzeczywistość. Spuściłam głowe na dół i na moim palcu zauważyłam ten sam piękny pierścionek. To była prawda. Najpiekniejszy wieczór w moim życiu. Wzięłam prysznic ubrałam sie i pomyślałam że obudzę Zbyszka.

NATALIA : Cześć kochanie.
ZBYSZEK : Cześć słońce. Jak sie czujecie ?
NATALIA : Czujecie ?
ZBYSZEK : Noo tak. Ty i nasze małe słoneczko. To na pewno będzie świetny siatkarz.
NATALIA : Skąd ta pewność że to będzie chłopiec ?
ZBYSZEK : Czuje to . - byłam taka szczęśliwa, że Zbyszek cieszy sie z tego że bedziemy mieli dziecko.
NATALIA : No to może ty sie ogarnij i chodźmy na śniadanie. Ja pójde do Mart i Bartka i zapytam czy idą z nami.
ZBYSZEK : Dobrze. To widzimy sie za chwilke.

Przeszłam długim korytarzem na sam jego koniec. Zapukałam do pokoju , nacisnęłam na klamke i weszłam. Marta i Bartek już się szykowali do wyjścia.


~MARTA~

Kiedy Natalia weszła do nas do pokoju była cała w skowronkach. Cieszyłam sie jej szczęściem. Ale najważniejsze było to ze u mnie i Bartka też wszystko ok. Dzisiejszy dzień całą czwórką spędziliśmy na leniuchowaniu. Niestety popołudniu musieliśmy zbierać sie do wyjazdu.

BARTEK : Marta wiesz może chodżmy do chłopaków sie pożegnać bo będziemy musieli już jechać.
MARTA : No dobrze chodźmy. Ale mam do ciebie jeszcze jedną prośbę.
BARTEK : Tak ?
MARTA : Weź ze sobą aparat i porobisz mi z nimi wszystkimi fotki . Prooszę ! 
BARTEK : No jasne . Wiec chodźmy.

Poszliśmy na holl a tam przy kilku stolikach siedzieli chłopaki. Grali w kart , gadali lub coś jedli.

BARTEK : Przyszliśmy się pożegnać i porobić sobie zdjęcia. To znaczy Marta chciała
WINIAR : Już jedziecie? Szkodaa :( - zrobił smutną minkę. Wyglądał słodko
MARTA : No niestety. Nie chcę wyjeżdżać
IGŁA : Ja lecę po kamerę. Musisz się pożegnać też z widzami
MARTA : Haha no dobrze - Krzysiek pobiegł do pokoju po kamerę a my zaczęliśmy sobie robić zdjęcia. Było naprawdę super. Nadszedł czas wyjazdu . Najgorzej było patrzeć na Natt i Zbyszka jak się żegnali. Aż serce ściskało. Gdy żegnałam się z Dzikiem przytulając mnie powiedział tylko tyle "Pamiętaj, że możesz dzwonić zawsze gdy tylko coś się wydarzy. o każdej porze" Ja tylko się uśmiechnęłam. Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy. Po paru godzinach byliśmy już w Krakowie. Natalia pojechała do rodziców oznajmić im co wydarzyło się w Spale a ja z Bartkiem rozpakowaliśmy się i poinformowaliśmy naszych rodziców że wróciliśmy cali i zdrowi. Ja położyłam się na łóżku i zaczęłam zgrywać zdęcia ze Spały na laptopa.

BARTEK : I jak? Fajnie było?
MARTA : Jeszcze się pytasz?! Było cudownie. Spełniły się moje marzenia
BARTEK : To się bardzo ciesze. A spotkanie z Winiarem ci się podobało?- widac było że się drażni
MARTA : A wiesz... BARDZO! - zrobiłam to specjalnie
BARTEK : Ejjj
MARTA : Noo coo? - uśmiechnęłam się a on zaczął mnie łaskotać. Przerwał nam dźwięk przychodzącej do Bartka wiadomości
BARTEK : Oo chłopaki z klubu chcą dziś żebym szedł z nimi na małą imprezę
MARTA : No to super. Odreagujesz wszystko
BARTEK : Ale ty też idziesz.
MARTA : Nieee wy macie tam swoje imprezy. Ja jestem za młoda. Idź sam i baw się dobrze.
BARTEK : Ale naprawdę?
MARTA : No tak. A kto dokładniej napisał?
BARTEK : Mariusz Wlazły
MARTA : No ok. To pójdziesz?
BARTEK : No pójdę ale tylko na chwile.
MARTA : Jejku przecież idź się baw - Bartek wziął prysznic, przebrał się, zjedliśmy coś i musiał wychodzić. Natalia zadzwoniła że dziś zostaje u rodziców. Gdy moje dwumetrowe szczęście już wyszło ja zasiadłam z powrotem do laptopa i jak to ja wrzuciłam pare fotek na facebooka. Od razu z 70 lajków i komentarzy.

Godziny mijały a Bartka nie było. Przecież mówił że niedługo wróci. Zero znaku życia. Nie zabraniam mu przecież ale się martwię. Koło godziny 2 zadzwoniłam do niego. Odebrał jakiś mężczyzna. Nie Bartek

MĘŻCZYZNA : Halo
MARTA : Bartek?
MĘŻCZYZNA : Nie, Bartek zostawił telefon w barze. Ty pewnie jesteś Marta, tak?
MARTA : No tak a ty?
MĘŻCZYZNA : Ja jestem Mariusz. Mariusz Wlazły.Przepraszam że odbieram telefon Bartka ale pewnie się martwisz o niego
MARTA : No martwie się. Dałbyś mi go do telefonu?
MĘŻCZYZNA (Mariusz) : Gdym mógł. Spotkaliśmy jego byłą dziewczynę, Bartek dosyć dużo wypił i gdzieś razem wyszli a telefon zostawił w barze. - co? Czy to oznacza ...?
MARTA : aha. Dziękuję za informację.
MĘŻCZYZNA (Mariusz) :Proszę. Dobranoc
MARTA : Dobranoc...- odłożyłam telefon i jedna łza spłynęła mi o policzku. A jeśli on mnie zdradza? Wiem, jestem przewrażliwiona ale czy to może być prawdą? Czekała, cierpliwie czekałam a jego nie było. Koło godziny 5 dopiero zasnęłam. Rano o 10 obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam a w drzwiach stał Bartek z mina zbitego psa. Nie odezwałam się w ogóle tylko czekałam aż o coś powie.
BARTEK : Marta jaa... - przerwałam mu
MARTA : Gdzie byłeś? Czemu nie dawałeś znaku życia?
BARTEK : Przepraszam - postanowiłam wziąć go podstępem.
MARTA : Wiem gdzie byłeś i z kim. Wiem wszystko.
BARTEK : Ja nie chciałem.. upiłem się.. i tak jakoś wyszło..
MARTA : Czyli mnie zdradziłeś?! - Bartek się nie odzywał tylko stał i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
BARTEK : Marta, ja cię kocham..
MARTA : A czy kochałeś mnie wtedy jak z nią byłeś?!
BARTEK : Przepraszam, jestem idiotą, to była chwila słabości. Byłem pijany.
MARTA : Jade do rodziców. Ani waż się jechać za mną. To koniec. - Szybko zabrałam swoje rzeczy i wsiadłam w pierwszego lepszego busa do mojej miejscowości. Płakałam, płakałam strasznie. Jak małe dziecko. Przecież mówił że mnie kocha... Zadzwoniłam do Natalii że się wyprowadzam z powrotem do rodziców. Od razu poznała że coś jest nie tak. Chciała przyjechać ale jej nie pozwoliłam. W domu nikogo nie było. Dobrze że miałam swoje klucze. Weszłam do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju nadal płacząc. Zdarłam wszystkie plakaty Barta ze ściany i położyłam się na łóżku. Wzniosłam oczy ku górze a tam... Bartek. Moje ulubione jego zdjęcie. Nie mogłam dłużej. To było za dużo. Telefon ciągle dzwonił ale ja nie odbierałam. Cały dzień spędziłam na leżeniu, płakaniu, wspominaniu. A jeszcze wczoraj było tak pięknie...

...

No macie po tak długiej nieobecności.
Wreszcie coś dzieje się u Bartka i Marty :)
Mam naciągnięte mięśnie w prawej ręce więc tak długo to trwało
10 KOMENTARZY I NASTĘPNY ROZDZIAŁ
pozdrawiam/ Kurkowa :* <3

11 komentarzy:

  1. Fajnie, że coś sie w koncu dzieje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. FAJNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  3. JAK NARAZI NAJLEPSZY DAWAJCIE JESZCZE LEPSZE !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. no w końcu się doczekałam tej adrenaliny !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. nonoo czekałam na taki rozdział czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boższ, wreszcie jakaś akcja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. życzę zdrowia i proszę o kolejny rozdział : * kocham twój blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam!
    Mam nadzieje ze czytasz komentarze ;)
    Natrafilam na twojego bloga przypadkiem
    Przeczytalam wszystkie rozdzialy i uwazam ze blog jest swietny!
    Oj Bartek, Bartek...
    Ja bym cos zz Kubiakiem chciala ;D
    Czekam na kolejny epizod i zapraszam do mnie! http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/
    Pozdrawiam ciepło, Jula ;*

    OdpowiedzUsuń