W tym samym czasie w samochodzie Zbyszka.
~NATALIA~
ZBYSZEK : Mam nadzieje ze nie jesteś na mnie zła za ten obiad ?
NATALIA : Nie no co ty, każdemu mogło się zdarzyć .
ZBYSZEK : W takim razie w ramach kolejnych przeprosin , tym razem za obiad zapraszam cie na drinka.
NATALIA : Ale przecież ja jestem jeszcze niepełnoletnia.!
ZBYSZEK : Oj przepraszam zwykle umawiam się z pełnoletnimi
NATALIA : No i może niech tak zostanie.
ZBYSZEK : Ale dla ciebie zrobię wyjątek.
NATALIA : A skąd wiesz że ja wogóle chce gdzieś z tobą jechać ?
ZBYSZEK : Widzę to w twoich ślicznych niebieskich oczach .
NATALIA : Dzięki , ale i tak nikt nie dorówna Winiarowi.
ZBYSZEK : Jednak wolę tobie patrzeć w oczy , a nie jemu.
Zaczerwieniłam sie i szybko odwróciłam wzrok.
ZBYSZEK : Coś się stało ?
NATALIA : Nieee nic. Jesteśmy już na miejscu.
ZBYSZEK : To ja cie zaniosę a ty może zaprosisz mnie na kawę do środka.
Nawet nie macie pojęcia jakie to wspaniałe uczucie kiedy taki umięśniony facet bierze cie na ręce. Obchodził się ze mną bardzo delikatnie jak by bał się żeby mnie nie upuścić. Kiedy przechodziliśmy przez próg czułam się jak panna młoda. Odstawił mnie na łóżku i poszedł zrobić kawę.Za około 5 minut wrócił i zaczęliśmy rozmawiać.
ZBYSZEK : Na prawdę nie wiem jak mam ci to wszystko wynagrodzić. Najpierw ta noga , później obiad..
NATALIA : Nic nie rób ! Po prostu bądź - Kiedy to powiedziałam Zbyszek lekko się zarumienił a ja się do niego przytuliłam.
Siedzieliśmy tak w ciszy przez kilka minut, aż Zbyszek powiedział ze musi się już zbierać bo miał iść z Piterem i Miśkiem do Bartka.
NATALIA : Zostań jeszcze . Przecież wiesz że Marta i Bartek na pewno chcieli by zostać jeszcze sami. Dajmy im jeszcze trochę czasu.
ZBYSZEK : Jeśli chcesz to mogę już iść.
NATALIA : Niee zostań.
ZBYSZEK : W takim razie zostanę jeszcze troche , ale daj mi 10 minut bo muszę iść coś załatwić.
Zgodziłam sie chociaż nie wiedziałam co on znowu wymyślił. Przecież po nim można sie było wszystkiego spodziewać.
10 minut później.
ZBYSZEK : Już jestem !
NATALIA : Okk. Chodź.
ZBYSZEK : Mam coś dla ciebie. - widać było ze chował coś za plecami.
NATALIA : A co to ? - zapytałam z uśmiechem.
ZBYSZEK. To jest Diego . On sie tobą zaopiekuje jak mnie z toba nie będzie . Możesz sie do niego przytulać tylko nie zagłaszcz go na śmierć.
Zza pleców wyciągnął najśliczniejsze zwierzątko jakie kiedykolwiek widziałam.
To jest Diego.
NATALIA : Dziękuję ci strasznie. On jest na prawdę śliczny.!
ZBYSZEK : Nie ma za co. Wiedziałem że ci sie spodoba choć uważam że i tak ja jestem śliczniejszy. :) !
NATALIA : Ale ty jesteś skromny.
ZBYSZEK : Tak wiem, mam to od urodzenia. Wiesz teraz to ja już na prawdę będę leciał.
NATALIA : No dobrze. Chodź odprowadzę cie do drzwi.
Pomógł mi wstać i kiedy podeszliśmy do drzwi założył kurtkę złapał mnie za rękę przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował, czemu ja sie wcale nie opierałam. Chwilę po tym pożegnał się i wyszedł.
OKOK Macie tu tak dłużej.
Rozdział znów napisany z pomocą kochanej Natalki <3
komentujcie bardzo was proszę bo to motywuje i dziękuje :**
SUUUUUUPER rozdział. Ach ten Zibi:) narwany:) Mam nadzieję, że im się ułoży:) czekam na następny rozdział:)
OdpowiedzUsuńto jest dopiero początek ;D Na pewno sie ułoży ;)
UsuńFajny rozdział ;). Czekam na kolejny wpis ;).
OdpowiedzUsuńdziękuję :D
Usuń