piątek, 30 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 19

~BARTEK~

Całą noc siedzieliśmy w szpitalu oprócz Michała. Od czasu tamtej rozmowy go nie było. Przyszła Natalia i powiedziała że Marta chce mnie widzieć.

MARTA : Barteek. Czy to prawda że robiłbyś dla mnie wszystko? - przecież to doskonale wiedziała. Zrezygnowałem z reprezentacji, klubu tylko dla niej.
BARTEK : Przecież wiesz że tak.
MARTA : Więc mam do ciebie a raczej do was wszystkich prośbę. Jedźcie do domu się przespać i przyjedziecie rano jak już tak musicie.
BARTEK : Ale ja chce zostać z tobą.
MARTA : Bez dyskusji.! Jedź ze Zbyszkiem. A no i mam jeszcze pytanie. Michał jest? - nie wiedziałem jak jej to powiedzieć.
BARTEK : Marta boo Michał. On tutaj był tylko się ze mną o ciebie pokłócił i gdzieś poszedł. - miałem nadzieje że nie będzie sie dopytywała o co dokładniej ale się myliłem. Przecież ona jest taka ciekawska.
MARTA : Gadaj o co się pokłóciliście.!
BARTEK : Bo ... cholera chyba mi to nie przejdzie przez gardło... on cie kocha. Wiem że byłaś wtedy z nim i ja zadzwoniłem . To była moja wina. To jest moja wina. Teraz spotkała mnie największa kara wyrzuty sumienia. Nie wiem czy będe dał rade... - przerwała mi
MARTA : Bartek zamknij się i mnie pocałuj. - tak też zrobiłem. Ona lekko się uśmiechnęła i kazała nam iść do domu.

W nocy w hotelu wogóle nie mogłem spać. Z tego co wiem to Michał nadal nie wrócił. Szczerze? To martwiłem się o niego ale bardziej o moje maleństwo. Nad ranem zdrzemnąłem się chwilkę i gdy tylko otworzyłem oczy z trudem pobiegłem do Zbyszka. Wszystko mnie bolało.

ZBYSZEK : Już idę. Specjalnie nastawiłem sobie budzik bo wiedziałem że wcześnie wstaniesz i będziesz chciał jechać. Michał wrócił niedawno. Rozmawiałem z nim i był u Marty. Spędził tak chyba całą noc.
BARTEK : Powiedział ci coś więcej? - zaniepokojony się dopytywałem
ZBYSZEK : Niestety nie. Jedziemy po Natalię i do szpitala. Piter jest zmęczony bardzo. przyjedzie później.
BARTEK : Jedziemy!

Pojechaliśmy po Natalię i zaraz potem do szpitala. Ja szedłem przodem i gdy podszedłem do sali gdzie leżała Marta zaniepokoiłem się. Nie było jej tam. Od razu pobiegłem pytać co się stało. Stan Marty nad ranem nagle sie pogorszył i musieli ją przenieść do innej sali. Z tego co wywnioskowałem chyba na OIOM. Po dokładniejszych badaniach okazało sie że Marta jest bardzo uszkodzona od środka. Przestraszyłem się. moje maleństwo aż w tak poważnym stanie? Zacząłem prosić żeby mnie do niej wpuścili ale bezskutecznie. W końcu znalazła się miła pielęgniarka gdzie za autograf mój i Zbyszka wpuściła mnie do Marty. Leżała nieruchomo. Ja podszedłem i złapałem ją za ręke. Pocałowałem ją i poprostu jak w bajce. Ona otworzyła oczy i uśmiechnęła się.

MARTA : Czuje się jak śpiąca królewna - wymamrotała
BARTEK : Bo jesteś moją śpiącą królewną.
MARTA : A ty moim księciem. - znowu zamknęła oczy i zasnęła. Przyszła pielęgniarka i kazała mi wyjść. Nie wolno jej przemęczać. Po rozmowie z lekarzem dowiedziałem się że najgorsze już za nami. Teraz może być tylko lepiej. Kamień spadł mi z serca ale wyrzuty sumienia były silniejsze.

...

No proszę kolejny rozdział.
Macie ich więcej bo już niedługo będe dawała nawet jeden rozdział na dwa tygodnie. Rozumiecie - szkoła.
zachęcam do komentowania. To najlepsza motywacja :)
pozdrawiam. pani Kurek

1 komentarz:

  1. Cześć pokochałam ten blog i to bardzo.Podobają się wszystkie rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń